Roran-grim jak tylko się ocknął sięgnął po przytwierdzoną do plecaka manierkę z gorzałą i wziął solidnego łyka. Aaaa... od razu lepiej. Spojrzał raz jeszcze na bojowisko po czym rzekł Tfu, co za porąbana sprawa.
Przysłuchiwał się na spokojnie swoim towarzyszom po czym nie wytrzymał i rzekł: Chyba was porąbało! Ty wskazał na maga to zawsze miałeś swój świat ale was chyba duch opuścił.Gościu nasrał nam ganek poczym wytarł nami to gówno, które zrobił a wy chcecie schować głowę w piasek? Cioty.
Jeszcze mu list wyślijcie jak to nas pięknie wychędożył.
Roran splunął gdzieś w bok, poprawił swoje dwa topory i kontynuował swoją tyradę: Ty też widzę, żę pękasz? powiedział w stronę Ivana Wielki wojownik, phi. Jak jest bardziej owłosione od Twojej rzyci i ma więcej jaj niż Twoje panienki to już wysiadasz, nie? ironizował chcąć obudzić w swoim towarzyszu chęc do walki.
Schylił się by podrapać Bhazer'a za uchem i mówił dalej. Dzisiaj dużo mówił. Głosuję za tym by ich wytropić i dorwać w odpowiednim momencie. Nie mówię, że wszystich naraz ale Edmund w końcu wróci do swojej izby czy tam miasta a tam my będziemy na niego czekali bo musi nam odpowiedzieć na parę pytań.
Czekając na odpowiedz także skierował się obok klifui rzekł: Ja mam cały sprzęt spinaczkowy ale nie dam go takiemu nowicjuszowi jak Ty bo mi zepsuję. uśmiechnął się Sam tam mogę zejść ale nie wiem czy jest sens zakończył patrząc w przepaść |