Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2014, 13:56   #47
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Czas mijał mile na odpoczynku, raczeniu się alkoholem i rozmowach. Ani się spostrzegli gdy dzień zmienił się w wieczór. Torsten czuł się już dużo lepiej i też nie mógł doczekać się wieczerzy. W końcu nadszedł ten moment, że służba zaczęła chodzić po pokojach i wołać na kolację.

Zaprowadzono ich do wielkiej sali rycerskiej, gdzie czekał już na nich zastawiony stół. Na stole zaś wiele przysmaków o których zwykli mieszkańcy Mousillon mogli tylko pomarzyć. Była i wieprzowina i jagnięcina, były ryby, były owoce i warzywa. Uwagę zwracał też bogaty wystrój pomieszczenia. Stół przy którym siedzieli był prawdziwym dziełem sztuki. Wykonany z dębowego drewna z misternie rzeźbionymi we wzory roślinne nogami. Pod sufitem wisiała tarcza herbowa z herbem pana zamku - trzema gryfami na niebieskim polu. Pod ścianami meble ze szlachetnego drewna zawierające różne cenne artefakty. Były wśród nich stare księgi, kryształy, srebrna i porcelanowa zastawa. Uwagę zwracały mistrzowsko wykonane arrasy.

Na sali byli już Brtrand i Diomedes. Podróżnicy usiedli we wskazanych miejscach i już mieli się zabierać do jedzenia, ale Diomedes ostro się temu sprzeciwił.

- Uczta się zacznie kiedy pojawi się Lord Aucassin- powiedział.

Na szczęście pan zamku nie kazał na siebie długo czekać. Wszedł do sali a Diomedes i Bertrand wstali.


Okazał się nieco wyniosłym rycerzem w średnim wieku. Pancerza kolczego i miecza nie zdejmował nawet do uczty, widocznie bardzo poważnie traktował swe rycerskie powołanie. Gdy zbliżył się do stołu skłonił nieznacznie głowę i z krzywym uśmiechem na twarzy przemówił:

- Witam naszych szanownych gości, którzy licznie jak nigdy zawitali w me skromne progi. Kim ja jestem zapewne wiecie, rad bym poznać z kim przyjdzie mi wieczerzać. Przedstawcie się proszę krótko.

Gdy wzajemne prezentacje mieli już za sobą zasiedli wreszcie do stołu. Gospodarz mimo obficie zastawionego stołu nie jadł, co jakiś czas unosił tylko do ust kielich z winem, ale ciężko było stwierdzić czy pije. Za to zabawiał gości opowiastkami z historii Bretonii i Mousillon. Długo rozprawiał o Laundinie Sprawiedliwym, pierwszym Księciu Mousillon, jednym z towarzyszy Króla Gilleasa i o tym jak popadł w rozpacz z powodu przemiany jego księstwa z żyznej doliny w przeklętą ziemię nawiedzaną przez ożywieńców.

- Tak, tak moi drodzy. Mousillon było kiedyś bogatą i żyzną krainą. Niestety niedbalstwo i czasem szaleństwo kolejnych władców umacniało klątwę w Mousillon aż do stanu jaki widzicie obecnie. Na szczęście znalazł się szlachetny mąż, który podźwignie to księstwo z upadku. Tym człowiekiem jest Mallobaude - Czarny Rycerz. Zbiera on stronników by w zbrojny sposób odzyskać książęcy tron dla Mousillon. Mam przyjemność zaliczać się do jego stronników. Bywa u mnie często. Żałujcie, że nie dane wam było go spotkać. Cóż za elokwencja, jakie maniery, godne za iście królewskiego dworu. Kto wie jak sprawy się potoczą. Może właśnie na królewskim dworze skończy Mallobaude. Nawet teraz trwają starania by ten plan się ziścił. Właśnie z tego powodu nie ma w zamku moich rycerzy. Wszyscy jeżdżą po Mousillon zbierając poparcie dla tej ideii. A wy co o tym sądzicie?

Zawiesił głos i powiódł wzrokiem po zgromadzonych zawieszając na dłużej spojrzenie na Grimie, którego widocznie uważał za najinteligentniejszego ze swoich gości.
 
Ulli jest offline