Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2014, 16:40   #383
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Królestwo Kazrima Kazadora, Pana Stalowego Szczytu
2 Vharukaz, czas Aurazytu, roku Drum - Daar 5568 KK
Dom i warsztat rodziny Ergana Erganssona, nad ranem


Dirk Urgrimson niemal całą noc spędził na rozdzielaniu swojego ekwipunku na trzy kupki. Ta na sprzedaż, tą którą zabiera ze sobą i tą którą pozostawi w domu Ergana seniora. Nie chciał rozstawać się ze swoim dobytkiem, był wartościowy, a w rękach alchemika stawał się bezcenny. Bo kto inny by potrafił docenić kolumnę chromatografu jeśli nie alchemik? Bo komóż potrzebne miedziane zlewki, kolby i cała masa drobnych elementów o niewiadomym przeznaczeniu? Dirk zrozpaczony przekładał z kupki na kupkę swoje alembiki. Nie chciał ich sprzedawać, ale wiedział, że zostawiając narzędzia w domu Ergana seniora będzie mógł przy ich pomocy wytworzyć wszystkie alembiki, które teraz mus mu sprzedać. Potrzebował złota by dokupić rzeczy bez których by mógł nie przeżyć w górach. Potrzebował solidnych wełnianych ubrań, nałożone pod skórznię i kolczugę będą idealnie izolowały przed utratą ciepła. Poza tym sa lżejsze niż gruby płaszcz futrzany. Dirk wolał mieć znacznie lżejszy płaszcz chroniący przed opadami, a po dodatkowej impregnacji długo nie powinien przemakać. Buty także wolał kupić podróżne z dobrze wyprawionej skóry, wzmocnione gdzie trzeba, zaimpregnowane Dirkowym specyfikiem powinny być lepsze niż ciężkie buciory okute blachą.
Urgrimson podzieliwszy ekwipunek zaczął go skrzętnie pakować. Tak by łatwiej mu było transportować część na sprzedaż, to co chciał ze sobą zabrać oraz to co zostawia u Erganssona. Zrobił także listę niezbędnych ubrań, ekwipunku oraz prowiantu, które musiał zakupić przed podróżą.
Miasto spało, jedynie od strony bram słychać było, że zielony pomiot nie śpi. Na murach trwała walka.
Był już gotów, czekał tylko aż bomby zapalające rozlane do glinianych garnczków stężeją by mógł je w końcu pozakręcać. Obmył wszystkie alembiki, których używał do pracy. I tak czekając jego myśli dryfowały ku Ascie, chciał jej cos podarować, coś niepowtarzalnego, coś co by mogła mieć przy sobie. Jednocześnie gryzł się z myślami, bo skąd pewność, że Asta nie ciśnie podarku w kąt. Pogrążony w myślach o Ascie zapadł w niespokojny sen, a obudził go Ergan. Chwilę zajęło Dirkowi ogarnięcie się. Ale przy pomocy Ergana dokończył pakowanie, dokonał ostatecznego przeglądu ekwipunku przeznaczonego na sprzedaż.
– Erganie Erganssonie, czy wiesz kto w Azul zajmuje się alchemią, pytam bo chcę sprzedać znaczną cześć moich wyrobów. – Wskazał palcem na pakunki przeznaczone na sprzedaż.
Następnie ruszyli obaj na spotkanie z Roranem. Był wczesny poranek, mieszkańcy Azul wypełniali powoli ulice, które początkowo ciche zaczęły rozbrzmiewać kanonadą dźwieków. Idąc po drodze Dirk kupił śniadanie dla siebie i Ergana. Także nie potrafił się powstrzymać aby nie podpytać Ergana o jego siostrę. A rozpoczął to od opowiadania o swoich dwuch siostrzyczkach, które były już obiecane znacznie starszym dostojnikom khazadzkim. Dirk pytał o drobiazgi, o wszystko co pomogłoby mu kupić jak najtrafniejszy podarek dla Asty. Także był zainteresowany czy Asta jest już komuś przyobiecana, czy pojawiają się zalotnicy. I wiele pytań dla Dirka istotnych, a nie koniecznie dla Ergana. Gdy dostrzegł znudzenie tematem swego kompana zmienił temat na Rorana I to co ich czeka. Także podzielił się z Erganem swoimi przypuszczeniami co do ubrań. Wyliczał za I przeciw wełnianych swetrów pod kolczugą porównując z futrem, które nie chroniło przed chłodem kolczugi, było ciężkie i nieporeczne. Dirk był ciekaw opini Ergana.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.

Ostatnio edytowane przez Manji : 25-08-2014 o 19:33.
Manji jest offline