Nie bez zdziwienia Brujah przyglądała się zachowaniu Marcjana, podchodząc do niego bliżej. Jak się okazał, dobrze zrobiła. Zapalniczka , którą trzymał w ręce nagle wymsknęła się z jego dłoni, bezgłośnie upadając na ziemię. Shiva szybko, niemal bezmyślnie schyliła się po upuszczony przedmiot.
- Czyś ty zwariował?! - warknęła wstając z ziemi, a nagromadzone emocje znalazły uście w postaci wyrzutu do Marcjana - Chcesz nas sfajczyć? Przecież tu wszystko jest z drewna! Nie wiem co ci odwala ani co się tu dzieje, ale dość mam stania i zamarzania. Prosta decyzja: włączasz swoją cholerną odporność i idziemy do środka czy wracamy po Shawna i liczymy na to, że będzie od nas mądrzejszy?
__________________ Konto zawieszone. |