Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2014, 14:40   #47
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Walka nie do końca szła po myśli jej i towarzyszy, mimo efektów zaklęcia stwór zdołał uniknąć kilku ciosów i chyba tylko łutem szczęścia jej czar dosięgnął celu choć jego efekty nie były spektakularne.

Zaraz po tym gdy potwór odzyskał orientacje dziewczyna poczuła przeszywający ból w dłoni, zobaczyła tylko jak kły zatopiły się w jej cielę. Zareagowała więc w sposób odpowiedni do swojego doświadczenia... czyli krzycząc z bólu i strachu oraz pobujać pozbyć się bestii. Kątem oka zobaczyła Grimbacka zbierającego się do potężnego zamachu swym ostrzem i po chwili... ból zniknął. Zdezorientowana zamrugała po czym pobladła ze strachu unosząc ramię prosto pod nos prawię się nim uderzając...
Na szczęście jej oczom ukazała się tylko zakrwawiona dłoń z paskudnym śladem zębów a nie jak się przez chwilę obawiała okrwawiony kikut lub ochłap mięsa i kości wiszący na skórze. Dotknęła rany i odetchnęła z ulgą kawałek białej substancji okazał się śliną a nie gołą kością. Stanęła trochę pewniej na drżących nogach spoglądając na truchło stwora i cicho słabym głosem powiedziała do siebie:
- Chyba się poryczę... - rzeczywiście częściowo miała ochotę usiąść gdzieś w koncie i się popłakać całe przeżycie nie należało do przyjemnych. Z drugiej strony jednak wciąż żyła i z pomocą "towarzyszy" jeśli tak można ich było nazwać udało im się zgładzić to coś. Kto wie czy całe zajście nie skończyło by się małą rzeźnią gdyby akurat nie byli obecni lub nie interweniowali. Rana na dłoni też nie wyglądała tak źle jak na pierwszy rzut oka i raczej da się zaleczyć więc nie musiała się obawiać że zostanie kaleką lub jednoręką.

Słysząc komentarz o wiedźmie przygryzła wargę ze złością jednak po chwili wyraz jej twarzy zmienił się na zdziwienie gdy usłyszała komentarz o "dobrej czarodziejce". Niezaprzeczalnie była to miła odmiana i nie miała by szczególnych obiekcji przeciw takiemu tytułowaniu, ale mogła się zastanawiać czy komentarz ten był efektem świadomości że nie wszyscy władający magią to czarnoksiężnicy lub wiedźmy czy też dużą ilością alkoholu i opowieści bardów. Trzymając się za ranną dłoń spojrzała się na Henka i powiedziała dość głośno by bywalcy ją usłyszeli i mogli się uspokoić.
- Wcale go nie zabiłam, powinien się ocknąć za jakiś czas. - była to w końcu prawda, a skoro jeszcze nie łapali za widły i nie budowali stosu na czarownicę to wolała im nie dawać ku temu pretekstu. Kto wie być może udało by się zbudować jakiś pozytywny wizerunek w mieście co było by niemałą korzyścią dla nie jak i dworku. Chyba wybiegała za daleko w przyszłość na razie wolała uniknąć oskarżeń o zabójstwo tutejszego karczmarza, choć miała wrażenie ze i na to mogli by zareagować radością niż nienawiścią. Widać Henk nie był wybitnie lubianym i szanowanym mieszkańcem Scaringe, choć prawdopodobnie po całej tej aferze raczej nie sprzeda im zaopatrzenia.
- I żadna wiedźma tylko czarodziejka ! - dodała by naprostować sprawę takze w tej kwestii.
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 25-08-2014 o 15:00.
Rodryg jest offline