Dante zignorował usłyszane zza pleców słowa kolejnego przebudzonego podróżnika.
Wszedł do śluzy.
Ekran statusu informował o obniżonym ciśnieniu w hangarze, podwyższonym poziomie CO2 oraz o lekkim wzroście temperatury.
Spoglądając przez wizjer wrót hangarowej śluzy zauważył porozwalane wszędzie śmieci, skrzynie i cargo palety...
Oraz część wielkiego orbitalnego wahadłowca, który stał zabezpieczony w hangarze, potężny i cierpliwy. Rzucił przez intercom na częstotliwościach statku:
- Tu Jaeger. Stoję przy wrotach ciśnieniowych do hangaru. Mamy w nim prom kosmiczny plus pełno porozwalanych rupieci. Status wskazuje na rozszczelnienie i mały pożar wewnątrz modułu, spadło ciśnienie, wzrosła temperatura i poziom CO2. Zmieściłoby się tutaj więcej sprzętu niż do kapsuł.
Dante wycofał się ze śluzy. Zaczął przeszukiwać skrzynie umocowane w zbrojowni w poszukiwanie czegoś adekwatnego do wyprostowania tych drzwi. Oczekując na decyzję z góry zaczął działać. Liczy się każda sekunda.