Ramona, niechętnie spuściła wzrok na kawałek papieru podany jej przez skrzata. Lwia zmarszczka wstąpiła na jej ładne czółko gdy skupiała się na tekście.
- Kto kazał kowalowi Karolowi podkuć konia... - przeczytała treść pytania na głos.
- Ymmmm.... Klient? - Zaryzykowała spoglądając na nią ponownie i unosząc pytająco brew.
Słysząc odpowiedź, jaka padła z ust Ramony, Strażniczka tylko lekko się uśmiechnęła.
- Od razu widać, że nie znasz kowala Karola. Niestety, odpowiedź nie jest poprawna.
- Oczywiście, że jest poprawna, bo w życiu nie ma nic za darmo. Dlatego i kowal, jakkolwiek by mu na imię nie było, darmo konia by nie kuł. Na pewno ja bym nie kuła. A jak kuł to durny i naiwny. Chyba, że to jego własny koń był. Ale wtedy to konieczność a nie nakaz..
- Twój upór w pewnych warunkach z pewnością wart byłby nagrody. I nawet sugeruje, że może dotrzesz do Wrót. Ale żeby iść dalej będziesz musiała wykonać pewne zadanie. W przeciwieństwie do Twego towarzysza.
Skinęła głową w stronę Baylofa, całkowicie lekceważąc jego spojrzenia.
-To niby kto kazał kowalowi konia kuć? - krzyżując butnie dłonie na piersi.
- Jak to było... - Strażniczka udała, że się zastanawia. - To była kowalowa Karolowa, a nie klient.
- To bardziej pomogłoby jak by pytanie brzmiało "Kto kazał kowalowi pantoflarzowi konia kuć", bo tak, to nie logiczne. - Nie ustępowała dziewczyna.
- Pytania nie mają ułatwiać znalezienia odpowiedzi.
- Ale w takim razie jeżeli odpowiedź ma być nielogiczna i trafiać tylko do tych, którzy z miejsca ją znają to dlaczego w ogóle są zadawane - Uniosła brew z lekkim półuśmiechem. - To już lepiej i na pewno bardziej podchwytliwie było spytać się "Co mam w kieszeni", ja czując się wystarczająco bystra i biegła w umyśle odparłabym wtedy szybciutko "Ależ Pani, u Ciebie skrawek materiału na Ciele znaleźć Ciężko, a co dopiero na tyle duży by go nazwać kieszenią", a wtedy odpowiedziałabyś, "No tak, ale w szafie mam coś czym chodzę na obiady do rodziców, zakrywa troszkę więcej więc i kieszeń się znajdzie."
- Coraz bardziej mi się podobasz - odparła Strażniczka. - Ale i tak nie przejdziesz, jeśli nie wykonasz zadania. Trzeba był bardziej przyłożyć się do ksiąg.
-Jak bym miała czas by całe dnie na szezlongu się wylegiwać....to może bym z nudów po książkę sięgnęła.. - Mruknęła pod nosem dziewczyna nie zadowolona, że nie udało jej się przedstawić swoich jak najbardziej prawdziwych racji.