24-08-2014, 17:00 | #11 |
Reputacja: 1 | Krasnolud pomimo piękna istoty która do nich mówiła, skupił się głównie na jej słowach. Osoba ta nie była najwidoczniej w guście krasnoluda, a do tego jego kapłańskie wychowanie i silna motywacja dalszej podróży całkowicie chroniły go od uroków. - Cóż więc to za pytania i czy w razie błędnej odpowiedzi czekają Nas jakieś przykrości? W tym momencie krasnolud wyobrażał sobie tych wszystkich podróżników którym nie w głowie były zagadki owej damy tylko inne przyjemności. Mówiąc rozglądał się po komnacie zastanawiając się czy zaraz w jakimś rogu nie dojrzy stosu zwłok.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
25-08-2014, 12:06 | #12 |
Reputacja: 1 | Wiedział dobrze, że takich kamieni nie posiada, co do zagadek to zapewne mógłby spróbować ale w przeciwieństwie do Garaga on nie mógł pozostać bez reakcji na wdzięk kobiety. Był wpatrzony, wlepiony oczami w to ciało ... ech, kiedy to ostatnio ... - Tak - wróciły wspomnienia z ostatniej jego wizyty w Czarciej Chacie - knajpie na pograniczach miasta gdzie zawsze miło wita go piękna Achaja. Ciężko, tyle pokus wokół. W końcu Ramona też jest atrakcyjną kobietą, nie uszło to jego uwadze. Otrząsnął się z tych miłych rozmyślań ... - Ktoś ma u licha takie kamienie? - zapytał cicho w kierunku towarzyszy. Jednocześnie zastanawiał się czy kobieta nie ulegnie i nie przepuści ich bez kamieni.
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" Ostatnio edytowane przez Szamexus : 25-08-2014 o 12:09. |
25-08-2014, 12:57 | #13 |
Administrator Reputacja: 1 | - Mamy te trzy kamienie - powiedział. Spojrzał po swoich kompanów, a nie widząc na niczyjej twarzy sprzeciwu powiedział: - Możemy spróbować z tymi zagadkami. Ledwo Marco (w imieniu wszystkich) wyraził zgodę, na środku pomieszczenia zmaterializował się skrzat, trzymający w dłoni zalakowane koperty. Pięć kopert. Po jednej na osobę. - Proszę przeczytać, zastanowić się i odpowiedzieć - powiedziała Strażniczka, gdy juz każde z was trzymało swoją kopertę. - Jeśli ktoś nie odpowie poprawnie, to będę miała dla niego małą robótkę. - Proszę nie zaglądać do cudzych kart i nie podpowiadać sobie nawzajem - dodała. _________________ Zapraszam na PW Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-10-2014 o 23:25. |
25-08-2014, 21:11 | #14 |
Reputacja: 1 | Gdy przeczytał pytanie kierowane do niego uśmiechnął się w duchu. -Przebiegła, piekielnie atrakcyjna i pociągająca …. suka, suczka - poprawił się w myślach Baylof. Ba, nawet przemknęło mu przez myśl, że może Jej zaimponuje nieco. — No, ale to się okaże dopiero za moment - snuł w głowie tok przyszłych wydarzeń. Baylof wiele przeżył, wiele widział i … w wielu miejscach bywał. Trzeba mieć trochę szczęścia i miał wrażenie, że to ten moment. Nie mogła, bo skąd miała wiedzieć, że był również tam. On, Baylof był w mieścinie Konopia Niecka, a tam był osobiście w Gospodzie u Chomika. I na własne oczy widział jak wielkie, zmutowane muchy piją tam miód. Był świadkiem, nie z opowieści, był świadkiem jak muchy się wyśmiewały z pająków i był świadkiem późniejszych wydarzeń. Szczęście się do niego uśmiechnęło …. Nie zawiedzie drużyny. - Ja zacznę, zatem. Muchy miód o Pani piły w Gospodzie u Chomika. Czy to dobra odpowiedź. - spojrzał jej prosto w te sliczne ślepia, potem lubieżnie wzrokiem powiódł po biuście.
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" Ostatnio edytowane przez Szamexus : 25-08-2014 o 21:17. Powód: literówka |
25-08-2014, 21:26 | #15 |
Reputacja: 1 | Ramona, niechętnie spuściła wzrok na kawałek papieru podany jej przez skrzata. Lwia zmarszczka wstąpiła na jej ładne czółko gdy skupiała się na tekście. - Kto kazał kowalowi Karolowi podkuć konia... - przeczytała treść pytania na głos. - Ymmmm.... Klient? - Zaryzykowała spoglądając na nią ponownie i unosząc pytająco brew. Słysząc odpowiedź, jaka padła z ust Ramony, Strażniczka tylko lekko się uśmiechnęła. - Od razu widać, że nie znasz kowala Karola. Niestety, odpowiedź nie jest poprawna. - Oczywiście, że jest poprawna, bo w życiu nie ma nic za darmo. Dlatego i kowal, jakkolwiek by mu na imię nie było, darmo konia by nie kuł. Na pewno ja bym nie kuła. A jak kuł to durny i naiwny. Chyba, że to jego własny koń był. Ale wtedy to konieczność a nie nakaz.. - Twój upór w pewnych warunkach z pewnością wart byłby nagrody. I nawet sugeruje, że może dotrzesz do Wrót. Ale żeby iść dalej będziesz musiała wykonać pewne zadanie. W przeciwieństwie do Twego towarzysza. Skinęła głową w stronę Baylofa, całkowicie lekceważąc jego spojrzenia. -To niby kto kazał kowalowi konia kuć? - krzyżując butnie dłonie na piersi. - Jak to było... - Strażniczka udała, że się zastanawia. - To była kowalowa Karolowa, a nie klient. - To bardziej pomogłoby jak by pytanie brzmiało "Kto kazał kowalowi pantoflarzowi konia kuć", bo tak, to nie logiczne. - Nie ustępowała dziewczyna. - Pytania nie mają ułatwiać znalezienia odpowiedzi. - Ale w takim razie jeżeli odpowiedź ma być nielogiczna i trafiać tylko do tych, którzy z miejsca ją znają to dlaczego w ogóle są zadawane - Uniosła brew z lekkim półuśmiechem. - To już lepiej i na pewno bardziej podchwytliwie było spytać się "Co mam w kieszeni", ja czując się wystarczająco bystra i biegła w umyśle odparłabym wtedy szybciutko "Ależ Pani, u Ciebie skrawek materiału na Ciele znaleźć Ciężko, a co dopiero na tyle duży by go nazwać kieszenią", a wtedy odpowiedziałabyś, "No tak, ale w szafie mam coś czym chodzę na obiady do rodziców, zakrywa troszkę więcej więc i kieszeń się znajdzie." - Coraz bardziej mi się podobasz - odparła Strażniczka. - Ale i tak nie przejdziesz, jeśli nie wykonasz zadania. Trzeba był bardziej przyłożyć się do ksiąg. -Jak bym miała czas by całe dnie na szezlongu się wylegiwać....to może bym z nudów po książkę sięgnęła.. - Mruknęła pod nosem dziewczyna nie zadowolona, że nie udało jej się przedstawić swoich jak najbardziej prawdziwych racji. Ostatnio edytowane przez Nimitz : 25-08-2014 o 22:31. |
26-08-2014, 09:20 | #16 |
Reputacja: 1 | Krasnolud czytając swoją notatkę podrapał się wyraźnie po głowie. Długo rozmyślał nad swoim pytanie cicho mrucząc je pod nosem. - Czyim synem był chłopiec o imieniu Szach? Garag nie odejmując sobie niczego, niestety w łamigłówkach daleko mu było do biegłości, a z księgami miał co najwyżej świętymi do czynienia. Niestety o żadnym Szachu nic w nim nie słyszał. Przypomniał sobie jednak jak kiedyś w karczmie przy czymś co dwóch niziołków zwało "partią szachów". Gra go aż tak nie interesowała ale trudno mu było zapomnieć jak ciągle wydzierali się w niebogłosy "Szach i Mat, Szach i Mat!". Nie wiedząc co odrzec więc przy takiej zagadce postanowił udzielić podobnie sensownej odpowiedzi co Ramona. - Ojcem Szacha był Mat bo jedno bez drugiego sensu mieć nie może. Szach istnieje po to by Mat miał sens istnieć jak i Mat po to by sens miał Szach. Jak nic to dla mnie relacja niczym syn i ojciec, a więc i taka będzie moja odpowiedź. Jeśli zaś droga Pani nie miałaś doczynienia z czymś takim jak Szachy to wyjątkowo mi przykro lecz nie posiada Pani wystarczającej wiedzy do tej zagadki. - W ostatnich słowach krasnolud wyjątkowo zarozumiale się uśmiechnął. Domyślając się, że i tak odpowiedź jest zła, chciał chociaż utrzeć nosa przemądrzałej damie.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
26-08-2014, 11:34 | #17 |
Administrator Reputacja: 1 | - Niestety, krasnoludzie nie masz racji. Ani ojcem Szacha nie jest Mat, ani jego matką nie jest Roszada. No i dodam jeszcze, że Pat nie jest jego wujem - powiedziała Strażniczka, wykazując się pewną znajomością królewskiej gry, szachów. - A ty widocznie nie słyszałeś starej opowieści, która głosi, iż “mieli dzieci. Jaksa z Cypką Szacha” - dodała. Jak na razie wynik rozgrywki brzmiał 2:1 dla Strażniczki. |
28-08-2014, 14:27 | #18 |
Administrator Reputacja: 1 | - Słyszałem wiele o lordzie Gburze. - Stojący z pełnym zadowolenia uśmiechem Marco czekał ciepliwie, aż wszyscy się wypowiedzą. - Miał topór. Toporzysko, można by rzec, bo ta jego broń miała prawie metr długości. Strażniczka skinęła głową. - Zgadza się, wojowniku. A ty z kolei - spojrzała na Solo - nie udzieliłaś żadnej odpowiedzi. - Panów zapraszam do stolika. Stojący w rogu stolik już czekał na gości, oferując ciasteczka i wino. - A dla was, moi drodzy, mam zadanie. W jednej z moich komnat zagnieździły się szkodniki. Jeśli je pokonacie, będziecie mogli iść dalej. Na środku komnaty pojawił się pulsujący owal magicznego portalu. Ramona pełnym smutku wzrokiem obrzuciła stojącą na stoliku butelkę z winem. Potem, jako najbardziej ze wszystkich zaznajomiona z takimi magicznymi cudami, ruszyła jako pierwsza, stale mrucząc pod nosem na temat krzyczącej niesprawiedliwości. Solo i Garag ruszyli za nią. Przejście przez portal było całkiem przyjemne. W przeciwieństwie do tego, co czekało na nich po drugiej stronie. Sala faktycznie pełna była szkodników. Paskudnie wykrzywione mordy, paskudnie wyglądający oręż, dzierżony przez szponiaste łapska. Czerwone czapeczki od razu powiedziały znawcom tematu, z kim macie do czynienia. A żeby życie nie było zbyt łatwe, jeden z nich, można by rzec konkurent Solo, był o głowę wyższy od swoich kompanów. Od razu stało się dla was jasne, że deratyzacja nie będzie ani łatwa, ani przyjemna. Szef: Tempo: 6; Obrona: 5; Wytrzymałość: 10 (1) Podwładni: Tempo: 6; Obrona: 6; Wytrzymałość: 8 (1) _______________________________________ Kolejność: Garag (joker) Solo Szkodniki Ramona Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-10-2014 o 23:25. |
29-08-2014, 09:32 | #19 |
Reputacja: 1 | Garag widząc spore zbiorowisko wrogów, począł mruczeć magiczną inkantacje pod nosem, by zaraz potem uderzyć młotem w ziemie. Z jego głowni po ziemi rozeszła się fala zielonkawej energii, by zaraz potem wystrzelić w górę ogrom skalnych kolców. Każdy trafił w swój cel, rozrywając większość ciał na kawałki. Tylko przywódca bandy dał radę przeżyć potężne zaklęcie krasnoluda. -------------------------------------------------- Rzut na wiarę: 5 + 2 (joker) = 7 (sukces) Obrażenia: Kostnica 4,6,6 + 4, 3 = 23 + 2 (joker) = 25 w nr6 (trup) 5,6,3 + 1 = 15 + 2 = 17 w nr1 (rana + szok) 6,5,5 + 2 = 18 + 2 = 20 w nr5 (trup) 3,6,5 + 5 = 19 + 2 = 21 w nr2 (trup) 5,4,2 = 11 + 2 = 13 w nr4 (trup)
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 29-08-2014 o 10:18. |
29-08-2014, 17:18 | #20 |
Reputacja: 1 | Tuż po przejściu przez portal oczom Ramony ukazało się małe stado goblinów. Stwierdziła w duchu, że mimo urody, demonicznej pannie nie można było zarzucić kreatywności. Jej towarzysz, kapłan, w jednym szybkim ataku pozbył się części przeciwników, a i ona nie zamierzała odpaść z zadania na starcie. Poczuła przepływającą przez swoje ciało magię, która zmaterializowała się wedle jej woli w kształcie płonącego bicza, którym to smagnęła jednego z goblinów po paskudnej mordzie. Niestety nie padł on bez życia, na co miała nadzieję, jedynie wydawał się być jeszcze bardziej rozjuszony, a walka trwała dalej. ____________________________ Magia: k12 = 11 (przebicie) Obrażenia: 3k6 + k6 (za przebicie) = 4+4+2+3 = 13 (szok) Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-08-2014 o 14:34. |