Airyd Kiresan
Zwiedził wiele miast. Był w Bogotwornym Absalonie, upadłym Westcrown, dekadenckiej Korvosę, ale dopiero trafiwszy do tej dziury został złapany, choć nawet jeszcze nic nie zrobił. przechodził jedynie obok karczmy i gdy rozległy się krzyki, odruchowo usiłował się oddalić, nawet nie biegł, ale akurat natknął się na Szeryfa Mordecaia. Wysoki mężczyzna ubrany w czarny płaszcz z długą peleryną i kapelusz z szerokim rondem miał paskudną poznaczoną bliznami twarz i długie faliste włosy, a towarzyszył mu wielki osiłek.
- Stój bydlaku! Jesteś aresztowany skośnooku! - Wrzasnął z Galtyjskim akcentem, Airyd uciekał w jedyne miejsce, w którym miał szanse udowodnić swoją niewinność czyli karczmy.
Lecz gdy tylko znalazł się w srodku, uznał, że głupio zrobił. Zobaczył bezgłowe ciało kobiety, potwora, który wyglądał jak głowa ze skrzydłami i karczmarza leżącego nieprzytomnie na ziemi. Do tego dziki półork, krasnolud ze strzelbą, człowiek wyglądający na coś pośredniego między rycerzem a grasantem i pijaków szabrujących zasoby karrczmy Jednym słowem źle.
Ekipa
Najpierw zobaczyła jak jakiś klient podstawia pod cieknącą beczkę piwa, a inni weszli do składu. Córki się uspokoiły i zaczęły nad czymś zastanawiać, a potem do środka wpadł jakiś krajan Jina, a zaraz za nim ponury mężczyzna w czarnym płaszczu
- Jestem Mordekai Darkheart, Szeryf scaringe i piewca praw ludzkości. Co się tu stało.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |