Orb'vlos
Matrona: Spiraere
“Miałam sen. O nowej siedzibie, o nowej chwale, o nowym początku. Możecie po niego sięgnąć lub tkwić w gnoju stagnacji. Wasz wybór”.
Matrona Spiraere jest efektem dużej ilości tupetu, elokwencji, sprytu i... szczęścia. Spiraere zaczynała swą karierę jako trzecia córka Naczelnej Czarodziejki najpotężniejszego Domu w Che'el-d'Velkyn i kochanką Naczelnego Maga drugiego wpływowego Domu. Stawiało to Spiraere w dość stabilnej sytuacji jako wpływową kapłankę świątyni i… powodowało brak perspektyw awansu. Zresztą wydawało się że Spiraere nie ma żadnych ambicji poza jedną, badaniem historii i wyprawami badawczymi w głąb Podmroku.
Miała się więc zapisać w historii Che'el-d'Velkyn jako badaczka. Coś się jednak zmieniło, gdy powróciła z jednej wyprawy. Sama, ciężko ranna i z golemem. Coś odmieniło Spiraere… lub ona uznała, że była gotowa do konfrontacji. Zawiązała spisek tworząc tajną organizację “Sieciarzy” i przyszykowała spisek mający na cele usunięcie zarówno władczyni miasta, jak i rzucenie się do gardeł poszczególnych Domów, by nikt nie mógł jej zagrozić podczas przejmowania miasta.
Nie udało się. Ktoś zdradził. Władczyni nie zginęła, za to kilku “Sieciarzy” straciło życie w przededniu planowanego zamachu. Ktoś zdradził, ale Sieciarze okazali się zbyt dobrze zorganizowani, a Spiraere zbyt silna wraz ze swym golemem, by dać się łatwo zabić.
Sytuacja groziła eskalacją konfliktu do poziomu wojny domowej… czegoś czego przywykłe do subtelnych intryg i zabójstw drowy wolały uniknąć. Otwarta walka nie była w ich stylu.
I wtedy Spiraere doznała olśnienia i wizję od samej Lolth. Krucjata w celu odzyskania dla drowów, miasta heretyków czczących demony. Krucjata w celu zdobycia legendarnego Erelhei-Cinlu. To pociągnęło za nią Sieciarzy. To pociągnęło za nią niezadowolonych drowów. To pozwoliło obu władczyniom wyjść z tego impasu z twarzą. I tak Spiraere została Matroną nowo powstałego Domu i przywódczynią krucjaty.
I trzeba przyznać, że udała jej się ta sztuka. Charyzmatyczna i sprytna kapłanka zdominowała frakcje występujące w krucjacie, tak jak kontrolowała Sieciarzy. Udało jej się utrzymać entuzjazm i lojalność zarówno kapłanek, jak i magów. Utrzymała w ryzach rozbujane ambicje kleru Selvetarma i wzbudzić w siebie fanatyczną miłość plebsu.
Spiraere poprzez trudności napotykane po drodze i ich pokonywanie przekuła zgraję podążającą za nią w jeden silny organizm. I stała się faktycznie matroną. Może jej wizja nie była wyłącznie konfabulacją?
Prywatnie Spiraere jest rozpustną intelektualistką z klasą. Nie lubi rozlewu krwi, ani przemocy. Woli dyplomację, szantaż i przekupstwo. Lubi intelektualne gierki i ma awersję do prymitywnego łomotu.
Lubi książki jak i wygadanych kochanków i kochanki. Acz do niewielu z nich ma słabość.
Spiraere może się wydawać miękką z jej dość stanowczym podejściem do etykiety i wrodzoną grzecznością, acz… wielu się już dało nabrać na tą maskę.
Lubi luksus, piękno i sztukę, tym bardziej że nomadyczny tryb życia nie bardzo pozwala jej na takie rozrywki.
Gaav “~Pa-ni-o-cze-ku-je~”
Gaav jest golemem i prywatnym ochroniarzem Spiraere. I to nie zwykłym konstruktem, a mithrilowym golemem o iście epickiej potędze.
I sile godnej gigantów. Co więcej Gaav jest inteligentnym konstruktem, mającym osobowość służbisty i rycerza zarazem. Zna język migowy drowów i potrafi się nim posługiwać, choć rzadko angażuje się w konwersacje. Spiraere zdobyła go w tajemniczych okolicznościach i odtąd jest jej lojalnym sługą i obrońcą w dodatku z własnego wyboru.
Jest też powodem dla którego sama Matrona jest trudnym celem dla zabójców. O przeszłości Gaav mówić nie lubi i potrafi uderzyć pięścią w stół lub ścianę by okazać zdenerwowanie. Co zwykle kończy się zniszczeniem stołu lub uszkodzeniem ściany.
Spiraere traktuje Gaava jak swojego pupilka, co sprawia że golem ma pewne wpływy u niej… ale czym przekupić metalowego potwora wielkości ogra?