- Psia krew, niewiele brakowało... - sapnął Moritz z ulgą. Wytarł sztylet o ubranie goblina, po czym przeszukał maszkarę oraz wnętrze czaszki. Nie spodziewał się znaleźć niczego cennego, szukał raczej wiedzy - oznak przynależności klanowej, wiadomości, czegoś charakterystycznego. Z pomysłu odłupania srebrnego zęba zrezygnował, żeby nie robić hałasu, ale może uda się jakoś podważyć łomem.
Potem rozejrzy się w pobliżu czaszki szukając śladów, czegoś, co zdradzi kierunek, w którym znajduje się więcej zielonoskórych i może powie coś o ich liczebności. W końcu jest ich pewnie co najmniej tylu, ile znajdzie różnych śladów.
Miał nadzieję, że Hogh nie zdążył wzlecieć na tyle wysoko, żeby dać się zobaczyć z miejsca, w którym obozowali towarzysze Moritza. Jeśli góral nie znajdzie czegoś, co skłoni go do kontynuacji zwiadu, wróci do nich, żeby decyzję o dalszej podróży podjąć wspólnie.
Ostatnio edytowane przez dzemeuksis : 26-08-2014 o 23:01.
|