Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2014, 01:29   #7
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Strach...
Naturalny objaw przed nieznanym, obcym i niewytłumaczalnym. Nawet dla doświadczonego lurkera mógł okazać się ostatnim uczuciem. Wpadnięcie w panikę przy głębokościach rzędu kilkudziesięciu i więcej metrów było niczym podpisanie na siebie wyroku. Z niezwykle krótkim okresem uprawomocnienia i jeszcze rychlejszą egzekucją. Arcon wiedział o tym, nurkował odkąd pamiętał, zaś w wodzie czuł się pewniej niż na lądzie. Wspomnienie śmierci ojca burzyło jego spokój, ale tylko w czasie zagłębiania się w toń. Chociaż oswoił ten cudowny świat, bywały krótkie chwile, że czuł się w nim jak intruz, profanujący święte miejsce. Kiedy zstępował w długi korytarz, doświadczył właśnie takich refleksji. Czy swoim czynem narazi się na gniew dawno zapomnianych bóstw? Stłumił tę obawę, koncentrując się na zadaniu.

Mrok oblepiający jego akwalung, mimo światła bijącego z latarki, stawiał zaciekły opór pionierowi, igrając z jego zmysłami. Pozornie wycofywał się rażony oślepiającym strumieniem, by znienacka uderzyć ze zdwojoną siłą. Do tego chłód przeszywający mięśnie, okryte skafandrem.



Choć wynalazek Augustina Siebera był osłonięty gazoszczelną tkaniną, nie mógł w pełni uchronić akwanauty przed przejmującym zimnem. Wychłodzenie w głębinach powodowało szybsze zużycie tlenu i zmęczenie organizmu. Denis znał swoje możliwości i kontrolował swe ciało. Nigdy nie ryzykował więcej, niż mógłby wytrzymać. Od ponad dekady trzymało go to przy życiu i zapewniło sławę znakomitego poławiacza. Świadomego swoich ponadprzeciętnych zdolności, jak również ludzkich ograniczeń.

Nieliczna drobna fauna, ożywiała pozornie martwy tunel. Wzdrygnął się w chwili, gdy rój podwodnych żyjątek wyprysnął na niego ze skruszonej ściany, wnet jednak opanował emocje, uśmiechając się do siebie w czeluści hełmu.
Kiedy odliczał minuty, które minęły od zagłębienia się w nieckę i powoli zaczynał wątpić w dalszy sens eksploracji, niespodziewanie natrafił na rumowisko. Poświecił w miejsce, gdzie utworzyła się niewielka szczelina. Odruchowo przetarł szybę hełmu, bo wydawało mu się, iż zobaczył jakiś kształt po drugiej stronie. Po chwili upewnił się, że to nie przewidzenie. Tam było coś, lub.. ktoś... Mimo przenikliwego chłodu oblała go fala gorąca. Ostrożnie usunął kilka kamieni, aby przyjrzeć się lepiej tajemniczemu obiektowi i przestrzeni wokół niego. Podniecony odkryciem, zachował jednak rozsądek i był gotowy na odwrót w razie wyczucia jakiegokolwiek zagrożenia...
 
Deszatie jest offline