Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2007, 21:02   #25
Noise
 
Reputacja: 1 Noise nie jest za bardzo znanyNoise nie jest za bardzo znanyNoise nie jest za bardzo znanyNoise nie jest za bardzo znanyNoise nie jest za bardzo znanyNoise nie jest za bardzo znany
Magyarowi się tutaj nie podobało. Jednak po "mglistych demonach" myślał, że nic go nie zaskoczy. Stał oparty o jedną z półek i przeklinał pod nosem wszystko co miał w zasięgu wzroku.
-Cholerne trupojady. - Wymamrotał do siebie. -Wytnijcie mu serce i sprzedajcie czarnoksiężnikom. - Powiedział już trochę głośniej do dziwnej blondynki i przebywającego obok elfa.
Przerzucił swój wzrok na kobiety majstrujące przy drzwiach.
-Paniusiu uważaj, bo ci ta mgiełka trumnę zaczerni.

Półczart był zagubiony. Jeszcze bardziej zagubiony niż zwykle. Dziecku w ciemnym lesie zabrali pochodnię. Tylko, że nie był dzieckiem. Był wielki, twardy i nie mógł dać znać po sobie słabości. Czym jest słabość i co mu da? Doprowadzi go do celu? Nie! Dlatego musiał być twardy. Musiał stać i rzucać niemiłe dla innych komentarze. W prymitywny i brutalny sposób musiał zdobyć przywództwo w stadzie. Po to, aby wykorzystać swoich sojuszników, którzy mogli się okazać cenni, a potem pokazać im lewy pośladek - ten z blizną. Zrobiłby tak jak zrobił już raz przedtem. Przyniosło mu to sukces. Miał już wszystko, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Ale nie! Stracił kontakt ze światem realnym, obudził się na jakimś dziwnym łóżku, pamiętając tylko jakieś mgliste obrazy przerywane dużą ilością mroczków. O! Wielokrotnie tak miał, ale jeszcze nie na taką skalę. Wtedy budził się w swoim, bądź czyimś wyrku, albo w rynsztoku. Nierzadko bez ubrania, niekiedy leżąc na jakiejś dziwce. Wtedy jednak wiedział w którym momencie pamięć stawała się czarna. Dziwne skojarzenie przyszło mu na myśl. Ten cały czas był jedną wielką libacją, a ta piątka podobnych mu nieszczęśników była jak te dziwki, których imion nie pamiętał.

Rozważania Rogogłowa przerwał nagle trzask. Spojrzał na metalowe wrota, a niziołki już nie było.
-Cholera, wiedziałem. - Zaklął cicho pod nosem.

Wtedy odezwał się jego instynkt. Działał bezwolnie, niesiony przypływem adrenaliny. Jakby nie patrzeć ta banda trepów to jego nowa drużyna, sojusznicy, towarzysze niedoli, czy jakim innym Limbowskim mianem tego nie nazwać. Podbiegł szybko do drzwi rozsuwając wszystkich stojących obok i potraktował je silnym kopniakiem. Nie straszne mu były resztki kwasu. Był przecież półczartem. Jednak potężna stopa Magyara nie zdziałała wiele.
-Te, panie elf! - Rzekł do Almiritha. - Stawajże obok i kopniakiem na "trzy".

RAZ!

http://bluelaguna.net/downloads/mp3s/wow-burning-crusade-sountrack/12+Caverns+of+Time+-+The+Escape+From+Durnholde.mp3
 
Noise jest offline