Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2014, 08:59   #36
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Przygoda ze skokiem nad rozpadliną, z której dobywały się gorące gazy i opary zakończyła się dla was pomyślnie - nie licząc kilku drobnych poparzeń i stłuczeń. Mając ten etap za sobą skierowaliście swój wzrok na dalszą część tunelu, która kończyła się wyraźnym wylotem na dużą, pustą przestrzeń. Ostrożnie przekroczyliście kamienny próg, który oddzielał wydrążone w skale klepisko od kamiennej, płytowej posadzki. Przebijając się przez murowaną ścianę, korytarz wyprowadził was do ogromnych rozmiarów podziemnej komnaty, bez wątpienia dzieła krasnoludzkich rąk.


Olbrzymich rozmiarów wielki hall przytłoczył was rozmachem i geniuszem kunsztu budowniczego krasnoludów.Staliście podziwiając dzieło rąk kamieniarzy i inżynierów, stworzone zapewne setki lat temu. Kamienne mozaiki układały się w artystyczne wzory, a kamień łączony był w wielu miejscach z wypalanym w wysokiej temperaturze kwarcem, za którym płonął wieczny ogień- zasilany zapewne z podziemnych złóż łatwopalnych gazów- dając światło i ciepło.

Główna droga zdawała się być zorientowana na osi północ-południe. Ruszyliście w jedną stronę- północną. Przechadzaliście się powoli korytarzem, od którego niczym gałęzie drzew odchodziły na boki prostopadłe korytarze, kończące się kwadratowymi komnatami, do których wejść można było przez otwarte żelazne wrota. Wszystkie bez wyjątku były niemal puste. Niemal, bowiem posadzka pokryta była licznymi kośćmi, odchodami, szczątkami przeróżnych stworzeń, których nie sposób było zidentyfikować w szkaradnej mieszaninie wszystkiego co plugawe.

W oddali dostrzegliście zaś przejście, wysokie kamienne drzwi wydrążone w białym marmurze za którymi wznosił się obelisk, a na jego szczycie lśnił w świetle ognia - wyszywany zapewne złotą nicią - sztandar z grubego materiału, charakterystyczny dla elitarnych krasnoludzkich formacji wojskowych. Sugerowało to, że kompleks w którym się znaleźliście miał charakter militarny.

Nagle waszą uwagę przykuł jeden z bocznych korytarzy. Żelazne drzwi, które do niego prowadziły były bowiem zamknięte i jak można było się domyślić, to istniała spora szansa na to, że zawartość pomieszczenia była nietknięta od upadku miasta.


Przyglądając się wrotom nie dostrzegliście jednak ani klamek, ani dziurki na klucz. Jedynie wygrawerowany symbol na drzwiach, który przedstawiał dziwne koło na tle góry - prawdopodobnie symbol starego, krasnoludzkiego cechu jakichś rzemieślników lub oznaczenie oddziału, który tu być może stacjonował. Hipotez było dużo, co tylko potęgowało ciekawość i wrażenie tajemnicy.

Rozglądając się dalej dotarliście aż do olbrzymiego monumentu na końcu Hallu. Z bliska zaś spostrzegliście, że w rzeczywistości był to jakiś rodzaj wieży, bowiem monument posiadał okna, które pięły się pionowo w górę. Pierwsze z nich zaczynało się jednak na wysokości przynajmniej ośmiu metrów- jak udało wam się oszacować. Sama zaś budowla musiała mieć co najmniej metrów dwadzieścia. Z tyłu monumentu odkryliście natomiast wzmocnione metalem drzwiczki, zamknięte szczelnie na klucz.


Poczuliście też wszechobecny, ostry i szczypiący zapach. Zdawał się on dobywać dość intensywnie z wydrążonych, niewielkich tuneli, które licznie znajdowały się w tym miejscu. Były one na tyle niewielkie, że człowiek lub krasnolud przecisnęliby się przez nie z wielkim trudem. Rzuciwszy na nie nieco światła uznaliście, że zaklinowanie się w takim tunelu może być śmiertelnie groźne.


Znajdowały się tu też kamienne schody schodzące pod niewielkim kątem w dół do dalszej części tego kompleksu. Jednak po schodach poznać można było, że nie zostały ukończone, a prace nad nimi przerwano, zapewne w momencie ataku na miasto.

 
Mortarel jest offline