[media]http://www.youtube.com/watch?v=JwYX52BP2Sk[/media]
... to było jakieś cztery lata temu. Nie duża, ale wyjątkowo niemiła sprawa. Seria napadów na domy starych ludzi w której ginęli mieszkańcy i ich zegary. Bardzo popaprana rzecz, wszyscy uduszeni, a wesołych kukułek ni widu ni słychu. Specter podejrzewał jakiegoś szaleńca , który postanowił przypomnieć wszystkim , że zegar tyka w dość dosłowny sposób. Tylko stare antyki i równie starzy właściciele.
Długi czas nie mogli rozgryźć sprawcy, żadnego śladu włamania, nagrań na okolicznych kamerach , tropów biologicznych sprawcy. Agent traktował tą sprawę bardzo poważnie, była czymś w rodzaju drzazgi pod paznokciem przypominającej o sobie z każdym dotknięciem opuszków. Tak naprawdę rzadko spotyka się tak nietypowe morderstwa, większość zabójstw jest trywialna i daleko im do wyszukania oraz tajemniczej aury tej zbrodni, poetyckiej wizji jakiegoś psychopaty.
Zegarmistrz , bo tak nazwał go wydział pozostał by kolejną nierozwiązaną sprawą z siedmioma ofiarami i ośmioma starymi czasomierzami. Wtedy na scenę wkroczył Junior. Specterowi od początku wydał mu się oślizgły , ale postanowił dać mu szansę , też był nowy na posterunku i zdawał mieć za sobą niemiłą przeszłość. Początkowo koroner stwierdził , że ofiary zostały krytycznie pozbawione dostępu do tlenu w sposób przy tym delikatny i mało brutalny. Starzy ludzie raczej nie posiadali za dużo wigoru , ale nikt nie chciał oddawać się śmierci w tak prosty sposób , nawet jeśli pozostawało ci kilka lat życia bo zegar na ścianie jeszcze cykał. W prostej przyjacielskiej rozmowie przy kawie okazało się iż w młodości oboje, Specter i Junior próbowali magicznych grzybków psylocybinowych. Specter po prostu w miarę miło wspomniał do doświadczenie, które niejako okazało się w połowie bad tripem, ale Junior na chwilę odłożył zafajdany kubek , pokręcił się chwilę i wyjął zwłoki staruszki z komory chłodzącej.
-Nie sprawdziłem tej nowej substancji. Nie przypuszczałem , ale ostatnio czytałem o niej w Toxin Reviev Technical. To designerski narkotyk, taxomadrezyna. Powoduje zmianę percepcji czasu, halucynacje i w większych dawkach całkowity paraliż ciała! Idealnie pasuje do zamysłów Pana Tik-Toka! I co najważniejsze można podać ją w sposób podobny do eteru, zwykłą ścierką przystawioną do ust. Potem bierzesz tylko poduchę i staruszkowi zegar staje na dwunastej. Substancja jest całkowicie bezwonna więc nikt nie wyczuł jej na miejscu zbrodni. Ha!
Faktycznie przy pomocy laboratorium z Los Angeles okazało się , że emeryci zostali odurzeni wcześniej taxomadrezyną. W niedługim czasie , (chyba tylko z zupełnego fartu) antynarkotykowi wykryli drobnego dilera , który lubił parać się nowoczesnymi dragami. Okazał się bardzo rozmowny i w niedługim czasie szybko dotarli do zabójcy. Ku ironii faktycznie okazał się zegarmistrzem i to z trzeciego pokolenia. Zdobyte zegary trzymał jednak u swojej matki , a nie w warsztacie. Facet miał nawet koszulę w zegarki.
****
Specter skończył wspominanie i spojrzał na nietypową twarz Juniora. Oczywiście wcześniej dokładnie zbadał i prześledził wzrokiem młodziutką rudą sekretarkę. Nie pociągały go zbytnio ogniste włosy, ale dziewczyna naprawdę miała swój urok i jak sądził ten sam co wcześniej seksowny głosik , który szepcząc do ucha mógłby postawić go do pełnej gotowości szybciej niż jego dopalacz bojowy aktywuje nerwy w całym ciele. Zganił się za wcześniejszą paranoje i starał nie pamiętać zbytnio omamu , który zdarzył mu się na zewnątrz. Cały świat czasem zdawał mu się iluzją, jedna więcej nic nie zrobi w tym oceanie niepewności.
-Junior witaj- machnął ręką , nie chcąc jakoś dotykać zawsze spoconych dłoni, choć spodziewał się iż znajomy i tak zechce przywitać się bezpośrednio- Jakieś wieści o naszej ostrej maszynce?- powiedział Specter trochę co mogło zabrzmieć trochę dwuznacznie, bo mimowolnie spojrzał na młodą dziewczynę.