Drzwi od kuchni były już otwarte. Wewnątrz Arkadiusz zastał grupę policjantów z dochodzeniówki. Jeden z nich pędzelkiem i w gumowych rękawiczkach starannie zgarniał z blatu mąkę do płaskiej przezroczystej torebki foliowej. Drugi, a właściwie druga, klęczała tuż za progiem drzwi prowadzących z kuchni na podwórze i również zabezpieczała jakieś materiały dowodowe. Kręcił się tam także "Bor" i wskazywał swoim podwładnym palcem, co mają robić.
Dostęp do zlewu był udrożniony, więc Arkadiusz mógł nie przeszkadzając nikomu zmyć naczynia po obiedzie zjedzonym z bratem Cyrusem. Zmył tylko dwa kubki po herbacie i aluminiowe sztućce. Pozostawił je w suszarce do naczyń. Styropianowe talerze wylądowały w znajdującym się pod zlewem śmietniku. Tacę przetarł tylko ścierką i położył na blacie obok zlewu.
- I jak tam śledztwo panie władzo? - Zaczepił Borsuka minąwszy go, gdy opuszczał już kuchnię. Borsuk obrzucił go swoim niewzruszonym badawczym wzrokiem nic nie mówiąc. - Tak sobie myślę, że o ile nikt z tutaj przebywających osób, z wyjątkiem turystów i opata, nie opuszczał klasztoru, to ciało tego niejakiego Krzysztofa chyba nadal musi gdzieś tutaj być. - Rozpoczął swój ideologiczny wywód zupełnie nie proszony o zdanie. - No i zastanawiałem się... - Kontynuował wcale nie śpiesząc się do wyjścia z kuchni - ... gdzie by to ciało mogło być. Na pewno panowie policjanci zauważyliście tą dziurę w murze i urwisko nad rzeką. Może tam ktoś powinien poszukać jakichś śladów ciała. - Borsuk zaczął w tym momencie przyglądać się mu z coraz większą profesyjną ciekawością, choć równie dobrze mógł w myślach szukać odpowiedzi na pytanie, skąd się biorą tacy gadatliwi osobnicy. Arkadiusz oparł się plecami o framugę drzwiową. Wielce prawdopodobne było, że zostanie pouczony, by nie utrudniał śledztwa. Z drugiej strony Bor mógł okazać się fachowcem, który jak serialowy detektyw Columbo wykorzystuje każdą nawet zupełnie przypadkową sytuację, żeby pozyskać jakieś poszlaki. - Tylko że jeśli ktoś wrzucił ciało z urwiska do rzeki, to o tej porze Ś.P. Krzysztof pewnie dopływa już do Warszawy... - dodał jeszcze Arkadiusz, zanim wreszcie przestał trajkotać i oczekiwał na reakcję Borsuka.
__________________ Jeśli w głosowaniu wybierasz jakąkolwiek osobę, która będzie potem miała dzięki temu prawo tobą sterować, to nie miej pretensji, że jesteś sterowany. |