Dorigan tym razem klepnął krzepko Bielau w plecy. - Ty to masz brachu jednak łeb na karku. Ja żem już zapomniał o mojej lince, Powróz ma przeszło 30 stóp długości. Chyba sięgnie. Trzymaj no kotwiczkę, ja to i do wody kamieniem nie trafię stojąc na brzegu rzeki. Rzuć no prosto w okno!
Wskazał paluchem Reinamarowi, w które okno ma rzucać, jakby to nie było oczywiste, że w te najniżej usytuowane. Podał mu kotwiczkę, sam jednak nie puścił jeszcze końca liny. - A co gdy lina do ziemi nie sięgnie? Szkoda było by stracić tak piękną kotwiczkę i sznurek. |