Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2014, 12:08   #12
Koinu
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
Amélie włóczyła się między uliczkami i straganami, pisząc sms’y, rozmawiając z niektórymi znajomymi. Wadim najpewniej już skończył pomagać panu na rynku. Spędzała spokojnie, całkiem przyjemny dzień. Sama nie wiedziała ile to już godzin minęło zanim wyszła z domu. W końcu, ku swemu zdumieniu, zobaczyła nieopodal stojącą Milenę. Stała pod drzewem. Cała była umorusana, w ręku trzymała czarną reklamówkę z najprawdopodobniej jakimś pudłem. Była bardzo zamyślona, oddychała szybko.


- Wszystko w porządku? - zapytała podchodząc powoli do kobiety. - Nie wyglądasz najlepiej - stwierdziła i uśmiechnęła się przyjaźnie.

-Amelia? Nie wierzę… jak dobrze, że tu jesteś.- kobieta widocznie odetchnęła z ulgą, jakby gorąca, gęsta para uleciała z przegrzanej maszyny- Znasz jakieś ustronne miejsce?- kiwnęła ukradkiem głową na ciężką torbę, którą trzymała w rękach. Na dłoniach i na torbie były gdzie nie gdzie ślady i grudki ziemi.
-Nie wiem, czemu ciągle myślę o tobie, ale to naprawdę może cię zainteresować, tylko dobrze, żeby nikt nas nie widział, kiedy będziemy to oglądały- dodała szeptem.


Wadim wrócił do siebie, umył się, przekąsił coś i przebrał się.
Spotkał dwie siostry zakonne. Mówiły, że ksiądz był bardzo zadowolony i wdzięczny za uczynność Wadima i chciałby, żeby Wadim został tu tyle ile tylko ma ochotę. Poszedł z nimi do kuchni i pomagał trochę w przygotowaniach do obiadu.
-Jakie masz dziś plany Wadimie? Ty tak wszystko po polsku rozumiesz?- zapytała jedna z sióstr.
Druga kroiła warzyła i skaleczyła się w palec.
-Aa..aa! Au, auć, a…-
-Szybko, pod zimną wodę!- druga siostra odkręciła zimną wodę i wzięła rękę drugiej- Poczekaj, pójdę po jakieś plastry. Ah, niezdaro.


Gdy Rosalie dotarła na miejsce, wcześniej upewniając się, czy aby na pewno trafiła pod właściwy numer, z czujnością weszła do środka i nie naszukała się długo, kiedy trafiła na Jerycho siedzącego w kuchni i czekającego na nią. Atmosfera w mieszkaniu była faktycznie ciężka, dziewczyna od razu wyczuła niestandardowy przepływ energii magicznej. Olga wysłała sms’a do Jerycha. Napisała w nim, że przeprasza, ale spóźni się kilka minut, bo musi jeszcze odwołać wizytę księdza i postara się przyjść jak najszybciej.


Jan czekał w swoim przybytku na umówioną klientkę. Dzisiaj faktycznie zbyt wielu klientów nie było, ze względu na to, że ich uwaga skupiona była na festiwalu.
Kaśka nie spóźniła się nawet o sekundę. Weszła z impetem do środka.
-Dzień doberek! To co? Co pan poleca?- zamknęła drzwi za sobą- Coś dla tej cichej ślicznotki, tylko nic perwersyjnego! Jest strasznie poukładana, ale chyba to w niej lubię.- w tym momencie dziewczyna zaczerwieniła się- Ah! Czuję, że będzie się cieszyć, a nawet jeszcze nic nie wybrałam! Haha!
 
Koinu jest offline