Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2014, 22:17   #37
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Wszyscy pozostali znajdowali się już w dużej sali konferencyjnej urządzonej w klasycznym stylu, z ciężkim, drewnianym, owalnym stołem pośrodku. Miał miejsc na prawie dwa razy więcej osób, niż aktualnie przy nim siedziało. Ich wejście przyciągnęło spojrzenia - praktycznie żadne z nich nie odznaczało się niecierpliwością, a raczej zaciekawieniem. Pojawiły się wszystkowiedzące uśmiechy, a Mark zrobił się czerwony na twarzy. Uwagi Jess nie umknęła pozycja Landona, klęczącego obok Luizy i masującego jej stopy. Kobieta uniosła wzrok na wchodzących.
- Wreszcie jesteście, był jakiś problem?
Widząc dekolt i pozycję pani prezes, Bou zapomniał na moment języka w gębie.
- Całkiem spory problem natury fizycznej - Jess uśmiechnęła się bynajmniej nie skruszona do zgromadzonego w sali audytorium. - Na szczęście udało nam się znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie.
Taksujące spojrzenie Luizy spoczęło na mężczyźnie, który wreszcie przypomniał sobie jak się używa języka, przynajmniej jeśli chodzi o funkcje mówienia.
- Przepraszam za to. I witam panią, pani Wiliamson…
- Skończmy z tymi formalnościami, Mark. Jestem Luiza. Usiądźcie proszę.
Nie wydawała się skrępowana faktem, że Landon pocałował jej łydkę i sunął językiem w górę nogi.
- Zanim będziemy mogli oddać się świętowaniu naszej wspólnej umowy, ostatnie formalności. Wszyscy już zapoznali się z umową, do jej zatwiedzenia potrzebne są tylko państwa podpisy. Mark usiadł na jednym z krzeseł, a zgromadzeni zajęli się ostatnim przeglądaniem umów.
Desire stanęła za krzesłem pani prezes i mrugnęła do klęczącego u jej stóp Londona. Jego usta były już na udzie blondynki, dłonie podwijały powoli spódnicę.
- Land, nie teraz! - syknęła do niego wściekle i podniecająco jednocześnie. To tylko zachęciło go do większego zaangażowania i dotarł już do krańców pończoch. Spoliczkowała go za to. Jess czuła, jak to uderzenie przyspieszyło oddech Luizy. Yim i Thiago spojrzeli na nich. Latynos uśmiechnął się lekko, kobieta zsunęła okulary - które pojawiły się na jej twarzy - na czubek nosa. Przesunęła swoją piękną twarz z Wiliamson na Desire i powolnym gestem zagryzła pomalowaną na prawie czarny kolor wargę. W odpowiedzi call-girl rozpięła ponownie guzik żakietu, który zapięła po wyjściu z toalety i rozsunęła go lekko obrysowując palcem zarys sutka. Azjatka wysunęła język i oblizała się, wolno sunąc nim po swoich ustach. Burmistrz pokręcił głową widząc to i zmusił się do powrotu do umowy. Za to Landon wcale nie przejął się policzkiem. Jego dłoń była już pod spódnicą pani prezes, trzymającej, wręcz ciągnącej go mocno za włosy. Mimo tego zmieniła trochę swoją pozycję i jej druga noga rozsunęła się szerzej, ułatwiając językowi wynajętego kochanka przejść na krótki odcinek gołej skóry pomiędzy pończochą a majteczkami.
Jess nie spuszczała z oczu Azjatki, nie przeszkadzało jej, czy Land wygra. W tych zakładach nigdy nie chodziło o pieniądze, a ewentualne, przegrane pięć tysięcy właśnie wygrała od netrunneta. Chwyciła sutek i przez materiał pociągnęła go mocno do przodu. Nie patrząc na Luizę usłyszała jej bardzo cichy jęk. Mężczyzna musiał dotrzeć do celu. Yim właśnie wsuwała palec do ust, zaciskając na nim swoje wargi i ssąc sugestywnie. Drugą ręką wykonała kilka ruchów na umowie, najwyraźniej składając na niej podpis. Odsunęła się minimalnie od stołu. Siedziała blisko, więc oczom Desire ukazały się długie, zgrabne nogi. Bardzo krótka sukienka w tej pozycji nie zakrywała ich wcale. Powoli zaczęła je rozsuwać i wkrótce z pozycji call-girl widać było białą bieliznę Lao. Teraz call-girl oblizała pomalowane na czerwono usta wolno i sugestywnie, a drugi palec zawędrował do pępka i zaczął się bawić zawieszonym tam klejnotem. Azjatka rozsuwała uda aż do momentu, w którym widoczna zaczęła być wyraźna wypukłość na jej majtkach, dokładnie opinających twardą męskość, która się tam kryła. Desire przesunęła dłoń z brzucha na spódnicę i sunąc wolno w dół dotarła do jej krańca. Jednym palcem zaczepiła o materiał i zaczęła wolno sunąc w górę podnosząc ją tym ruchem, powolnie odsłaniając czarną koronkę i zapięcie pasa do pończoch.

Luiza nagle gwałtownym ruchem odsunęła głowę Landona, który z uśmiechem wycofał się i stanął obok Jess. Pani prezes poprawiła spódnicę i chrząknęła. Większość już skończyła przeglądać umowy, tylko Bou szybko przeglądał jeszcze, zanim nie zorientował się, że jest ostatni. Wtedy także podpisał. Przewodnicząca temu zebraniu kobieta wyświetliła w powietrzu holograficzny obraz własnej umowy. Yim widząc to posłała Desire całusa i założyła nogę na nogę, gestem obiecującym powrót do tego co zaczęły. Wiliamson wstała, zdążyła już uspokoić oddech, chociaż jej wygląd i tak był daleki od skromnego. Ceremonialnie wręcz przyłożyła swoją dłoń i potwierdziła podpis elektroniczny.
- Dokonało się. Kopie umów z podpisami zostały od razu wysłane do państwa. Teraz możemy zacząć główną część tak pięknie zaczętego wieczoru. Edwardzie!
Zawołała głośniej i niemal od razu przez drzwi przeszedł android, pchając przed sobą wózek, na którym stały wiaderka z zanurzonymi w nich butelkami szampana, jeszcze zamkniętymi, ale przygotowanymi do otwarcia oraz odpowiednią ilością kieliszków.
- Desire, Landon - zwróciła się do wynajętej dwójki. Mężczyzna od razu ruszył ku wózkowi. Jess zauważyła, że jego guzik marynarki także jest już rozpięty. - Proszę państwa, od teraz żadnych poważnych spraw. Jesteśmy tu, aby oddać się… świętowaniu.
Desire wzięła do ręki jedna z butelek i wprawnym ruchem, lekko wstrząsnąwszy odrzuciła korek. Tryskająca strugę zaczęła wlewać do kryształowych kieliszków. Landon zrobił to samo, szepcząc przy okazji do jej ucha.
- Twoja bluzka słodko wyglądałaby na mokro. Wygrałem pragniesz rewanżu?
Zebrani zaczęli powoli wstawać. Theresa rozsunęła nieco zapięcie sukienki, odsłaniając trochę dekoltu, który z takim biustem mogła mieć iście imponujący. Nawet Faint poluzował krawat.
- Co proponujesz? - Zapytała Desire odstawiając do połowy opróżnioną butelkę i zdejmując żakiet, który rzuciła na dolna półkę stolika. Prowokująco poruszyła ciałem, jakby zachęcając mężczyznę do urzeczywistnienia swoich fantazji.
- Luiza jest hetero. Namówisz ją, by podczas tej imprezy przyjęła ciebie lub Azjatkę w tyłek - uśmiechnął się i wstrząsnął szampanem, kierując go na skąpą bluzkę. Napój wytrysnął z butelki i zalał piersi i brzuch call-girl. Materiał od razu mocno się przykleił do ciała. Zadowolony odstawił trunek i uniósł tacę z kieliszkami. Nie zdążył ich roznieść, gdy jeden z nich zabrała Yim, podchodząc do nich.
- Piękne - bez skrępowania popatrzyła na piersi Jess.
Call-girl wzięła drugi kieliszek na chwilę zbliżając się do Landa:
- Stoi! - Popatrzyła mu w oczy i nachyliła się lekko w jego kierunku - Nie wiem czy wiesz, ale ona ma penisa - Powiedziała rozbawiona kierując się w kierunku Yim. Otarła się mokrą bluzką o jej drobne piersi.
- W takim razie nie mogę się doczekać, aż go na mnie użyje - Landon uśmiechnął się w odpowiedzi i poszedł z tacą z kieliszkami, rozdając je zebranym. Theresa przytrzymała go dłużej, zmuszając do nachylenia się i całując namiętnie w usta. Azjatka pociągnęła długi łyk szampana, obejmując Jess w pasie i ocierając mocniej.
- Jesteś bardzo w moim typie. Lubisz takie jak ja? - mruczała prawie do ucha, dłoń przesuwając niżej, na pośladki call-girl.
- Lubię się dobrze bawić. - Desire nie pozostała jej dłużna i powiodła dłonią po twardym jędrnym tyłku. Chwyciła jeden z pośladków i ścisnęła mocniej. - Płeć ani osobiste preferencje klientów nie mają takiego znaczenia.
- Koniecznie pamiętaj, aby zostawić mi swój numer, żebym mogła zamówić cię na wyłączność - Yim nie pozwoliła odpowiedzieć od razu, całując Jess głęboko w usta. Przelała przy tej okazji trochę szampana, splatając z call-girl swój język. Duże dłonie objęły mokre piersi, zaciskając się na nich.
- Desire - usłyszała głos Burmistrza, stojącego za jej plecami. - Teraz już nie goni nas czas - przycisnął się do jej ciała i poczuła naprężonego członka.
 
Sekal jest offline