Kiedy okazało się ze Łowcy czarownic nie podzielą się żadnymi przemyśleniami czy spostrzeżeniami, dało się słyszeć jakieś poruszenie na zewnątrz. Przez ściany dobiegały coraz to donioślejsze pokrzykiwania, ale nic konkretnego ze środka karczmy nie można było wywnioskować. - Zobaczmy co tam ta dwójka wymyśliła. Jak na mój gust to nic dobrego. Bosch przypasał swój miecz, dopiął ciemny wams na piersi i ruszył przez drzwi ku zbiegowisku ludzi.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |