Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2014, 19:56   #26
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Spotkamy się rankiem, przy zachodniej bramie - powiedział Darrel w stronę odchodzącego Sontona.
Bo co miało niby znaczyć magiczne słowo "później"? No a na dodatek Sonton wyglądał tak, jakby cierpiał na solidnego kaca. Kilka godzin w łóżku dobrze by mu zrobiło. A to raczej uniemożliwiało natychmiastowy wyjazd.

Poza tym przed nimi było jeszcze trochę pracy.
W zasadzie i Killmea, i Darrel mogliby wyruszyć w drogę w każdej chwili. Już nieraz kłopoty kroczyły po ich śladach, więc nigdy nie przywiązywali się zbytnio do zajmowanego lokum, ani też nawet zbytnio się nie rozpakowywali.
Teraz też, chociaż od paru już dni przebywali w mieście, to - można by rzec - żyli na plecakach. Ot tak, żeby od razu móc chwycić i ruszać w drogę.
Tym razem jednak sprawa wyglądała nieco inaczej - mieli czas, by się przygotować, by kupić niezbędne zapasy,a z tego, że mowa była o twierdzy, wynikało, że takich drobiazgów jak jedzenie nie da się zdobyć na miejscu.

- Proponowałbym prowiant na dziesięć dni - powiedział do Kiry, drugiej prócz Killmei kobiety, która miała wziąć udział w wyprawie.

O tym, że musieli mieć latarnie lub choćby pochodnie, liny, kilof, nawet nie wspominał. O czymś takim wiedział każdy, nawet całkiem "zielony" poszukiwacz przygód.

Zapasy jedzenia na z górą tydzień powinny im wystarczyć. W razie czego mieli konie. Oczywiście nie po to, by je zjeść... Doba powinna wystarczyć, by ktoś wybrał się na zakupy i wrócił z jedzeniem na kolejny tydzień.

- Do jutra - pożegnał się z Kirą, po czym ruszył wraz z Killmeą na zakupy.
Przez moment zastanawiał się, czy nie spróbować rozpytać się o ruiny krasnoludzkiej twierdzy, po chwili jednak doszedł do wniosku, że nadmierny rozgłos w nie jest im potrzebny w najmniejszym nawet stopniu.
 
Kerm jest offline