Łowcy czarownic okazali się być tyleż użyteczni co kulturalni. Hargrom miał ochotę obrzucić ich stekiem wyzwisk i zobaczyć, czy zareagują, ale zanim sobie przygotował wiązankę i nabrał powietrza, Ci już się ulotnili jak sen jaki złoty. Helmut ciągle jeszcze siedział przy ławie, zajęty cerowaniem odzieży któregoś z kompanów Hargroma. Jeśli to zamykało jego jadaczkę, to jeno czekać, aż zaczną pruć i dziurawić swoje odzienie celowo, żeby go czymś zająć.
Hargrom bez pośpiechu wdział na siebie kolczugę. Sposobił się już do drogi do pana na tych ziemiach, a wszak zmrok był blisko i można się było spodziewać niebezpieczeństw. Przypomniał sobie o wisiorku znalezionym w trzewiach wilka. Wyciągnął go i zaczął bacznie ogladać, idąc za Oswaldem.
- Hej, trzeba wypatroszyć też pozostałe wilki. Ciekawe co w nich znajdziemy - rzucił.
Był ciekaw co też ten przedmiot może oznaczać i czy kryje w sobie jakiś mechanizm, alboliteż skrytkę.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy |