Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2014, 23:28   #93
killinger
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
Harris przez chwilę dał się ponieść przyzwyczajeniom, wydając polecenia towarzyszom. Wierzył że każda grupa musi mieć kogoś, kto szybko zdecyduje o kierunku, nada chaosowi wokół pozory choćby ładu. Niestety to nie byli żołnierze, a Jeb widać nie zasłużył sobie na ich zaufanie, a tym samym posłuszeństwo.

Powolnym ruchem, jakby powietrze wokół przyjęło konsystencję melasy, opuścił uniesiony ku twarzy Zephyra rewolwer. Spoglądał na niego nieufnie, nie odczuwając zdziwienia większego niż dotychczas, kiedy młodzieniec wyrzucał z siebie kolejne porcje rewelacji. Człek rozsądny nijak by w takie banialuki nie mógł uwierzyć, w obecnym stanie ducha Jeb brał jednak wszelkie niedorzeczne wydarzenia na spokojnie. Przekroczono granice normalności, teraz już nie ma się czemu dziwić.

Nie zdziwił się więc zbytnio, gdy pani Reed rozpoznała w młodzieńcu niewiastę. Ot, kolejna kropla dziwności w morzu nieracjonalności. Sam był kiedyś świadkiem niesmacznej sytuacji, kiedy to jedna z tancerek rewii w Claysburgu, okazała się być przebierańcem. A nogi miała zgrabne, jak mało która. Rzecz wzbudziła straszliwe zgorszenie, kiedy się okazało, że tancereczka chodziła na pięterko z co bardziej pijanymi, przymuszając uczciwych kowbojów z okręgów Clay i Brokeback Mountain do czynów sodomicznych. Kiedy się owi kowboje zwiedzieli, że amatorka greckich uciech ma na imię James, a nie Lola, dokonali sprawiedliwego sądu nad grzesznikiem, który swym cierpieniem odkupił przewiny, a d tego dostarczył nie lada uciechy rozlicznym gapiom.
Harris nie interweniował naonczas, uznając samosąd za całkowicie zrozumiały. Jeszcze tylko tego brakowało, żeby brodaci faceci w sukienkach się zaczęli pokazywać, niech ich licho porwie.

Dyskusje dobiegały końca. Panna Zephyr napędziła wszystkim tęgiego stracha, o ile dało się w ogóle bać jeszcze mocniej. Indiańskie trolle lękające się wody, też wydumała. Z drugiej jednakoż strony, łatwiej pojąć zdarzenia wcześniejsze, znikających ludzi, czy śmierć w obozie pod samym nosem wart.

Mimo wszystko zupełnie nie ufał podejrzanej dziewczynie, której opowieść zmuszała ich do opuszczenia względnie poznanego terenu, na rzecz panicznej ucieczki w mroki pueblo.

Coś jeszcze nie dawało Harrisowi spokoju. Poczciwy Shilah, blady, gorączkujący przy tym, oddychający z trudem.

Bez ceregieli sięgnął do podręcznych zapasów. Dobrze zabezpieczona strzykawka, flakonik z arcysilnymi opiałami. Wciągnął zawartość, zręcznie usunął nadmiar powietrza, wbił igłę w udo rannego metysa. Zapomnienie spływało z każdą kroplą cieczy oddalając ból i spowalniając oddech biednego Shilaha.

-Nie możemy uciekać dość szybko z takim obciążeniem. To co dostał nie zabije go od razu, ale odejdzie w spokoju i nieświadomości. Teraz ruszajmy.

Nie czuł najmniejszego nawet wyrzutu sumienia ułatwiając odejście rannego. Kto wie, może nawet zapewnił mu lepszy los, niż czeka kogokolwiek z pozostałych?

Lekkim zamachem posłał pustą strzykawkę w ciemność. Pewnie już i tak żadne medykamenty się nie przydadzą. Postanowił porzucić wszelkie narzędzia, zgarnął tylko resztki prowiantu i wody, oraz broń.

Nie zapomniał jednak o małym, srebrzystym ostrzu skalpela, którym jak obiecał sobie, wykastruje Diabła.
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй
killinger jest offline