Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2014, 16:05   #15
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Po dzisiejszym dniu Grossmann miał okazję zawiązać nowe znajomości, które w przyszłości mogły owocować profitami. Dlatego też całkiem zadowolony ze swojej działalności wrócił na plebanię. Liczył na ciepły prysznic i równie ciepły posiłek. Poza tym kolejny raz miał możliwość komuś pomóc, tym razem siostrom zakonnym.

Wadim błyskawicznie odwrócił się od blatu, wierzchem dłoni wycierając łzy, który cisnęły mu się do oczu podczas krojenia cebuli.
- To nic poważnego - powiedział uspokajająco i nachylił się nad siostrą. Delikatnie schował skaleczony palec w swojej dłoni i jedynie poruszając ustami, wymawiał słowa jakiejś modlitwy. Po chwili siostrze zakonnej mogło się wydawać, iż dłoń mężczyzny emituje jakieś białe światło, ale nie była pewna, czy działo się to naprawdę.
Po skończonej operacji czarodziej wypuścił rękę kobiety i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Gotov. Mówiłem, że nie ma się co martwić. Pan stworzył nasze ciała w taki sposób, iż potrafią zasklepiać fizyczne rany. Wystarczy tylko chwila modlitwy i skupienia.
Faktycznie krew jakby przestała się już sączyć z rany, a na skórze zostały tylko zaschnięte bruzdy.
Siostry rozdziawiły usta ze zdziwnienia.
-Wadimie, jesteś niesamowity! Jak to się dzieje, że zawsze najprostsi ludzie mają najpotężniejsze serca…?
Siostry zaczęły ze sobą rozmawiać przyciszonymi głosami.

W tym samym momencie w kuchni rozległ się przeciągły sygnał, czy raczej dźwięk imitujący kościelne dzwony. Był to telefon Wadima.

Grossmann spojrzał tylko na kobiety ukradkiem, nie dodając już nic do ich wywodu i sięgnął po swoją komórkę. Czytając odebraną wiadomość, nieprzerwanie uśmiechał się pod nosem. Nie myśląc za wiele, rzucił okiem na zegarek, który tym razem miał założony na ręce, zamiast sprawdzić godzinę w telefonie. Zacmokał, jakby się nad czymś zastanawiając, a następnie pośpiesznie schował telefon do kieszeni.

- Muszę przeprosić siostry, ale mam do załatwienia ważną sprawę. Nie wiem, czy wyrobię się na wieczorną mszę, więc niech siostry dadzą znać ministrantowi, żeby pomagał przy nabożeństwie.
Odbijemy sobie na Jutrzni - uśmiechnął się do nich przelotnie - Miłego dnia życzę. Z Bogiem!
Gdy Wadim wyszedł, mógł jeszcze usłyszeć ożywioną rozmowę sióstr.
-Ah… gdybym nie pełniła służby i była nieco młodsza… to…
-Siostro!
Obie wybuchły śmiechem i wróciły do swoich codziennych obowiązków.
Nie czekając już więcej, opuścił budynek plebani, po drodze zdejmując z wieszaka letnią skórzaną kurtkę. Nie miał już na sobie ogrodniczek, ale dżinsy. Umorusane buciory zastąpiły brązowe adidasy, a przepocony podkoszulek całkiem świeży.
Lewą ręką przerzucił kurtkę przez bark, natomiast prawą wystukiwał odpowiedź w sms’ie zwrotnym.
“W drodze, sestra

Już po paru minutach był na miejscu.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline