Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2014, 23:14   #15
Volkodav
 
Volkodav's Avatar
 
Reputacja: 1 Volkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwu
Który z was to Dewayne? - Zapytał spokojnie, po czym wykonał teatralny gest podkreślający niemałą butelkę dzierżoną w dłoni - przybyłem w interesach i mam nadzieję, że czas pozwoli byśmy mogli się wspólnie napić.
Casimir leniwie przeniósł wzrok z morza na faceta, który przybył się z nim przywitać. Dewayne miał brzydki nawyk szybkiego oceniania spotkanych ludzi. Ten tutaj był nowy, wcześniej kapitan go nie widział i nie kojarzył aby informowano go o zmianie osoby kontaktowej. Trochę go to irytowało. W temacie samego jegomościa to wyglądał mu na typowego szlacheckiego fircyka, chociaż było w nim coś naiwnie odważnego skoro zapuścił się z ledwo trójką ludzi pośród grupę korsarzy, z których więcej niż połowa to ex-piraci dla zabawy potrafiący poderżnąć gardło...
-Kapitan Dewayne Casimir - korsarz mocno zaakcentował pierwsze słowo - Poza tym wypadało by się przedstawić najpierw skoro nie miałem... przyjemności wcześniej się dowiedzieć, że przyślą tutaj kogoś nowego - zerknął na kobietę, która swoją drogą była niczego sobie babką o krągłych kształtach i ewidentnie zadziornym charakterku - Przynajmniej jakąś gorzałę żeś przyniósł. To już coś... Pieniądze są?
W tym momenice Casimir skinieniem głowy wskazał stertę skrzyń nieopodal.
 
__________________
Regulamin jest do bani.
Volkodav jest offline