Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2014, 06:08   #190
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=TSOfXj0AxGk[/MEDIA]

A więc jednak! Historia zatoczyła koło. Zaczęło się od kościanego konia i na nim skończyło. Ostatecznie uzyskał odpowiedź w co można wsadzić kościany korkociąg?! Żal za dupę ścisnął za pięknie rzeżbionym fantem, ale widać tak już było otwieraczowi pisane, aby zmienić właściciela w zwieraczu zaplątanego w gacie Bojana.

Huan z sentymentem westchnął za cudnie zdobionym majstersztykiem. Zwędziwszy elementarz czule wytarł go z sadzy, kurzu i atramentu po czym pieczołowicie schował za pazuchę. Ruszył z gracją przestępując nad ciałem Żaka, potem Magnusa omijając kałużę wymazu z plwocin. Z łokciem wspartym na biodrze wesoło kręcił dłonią młynki wirującą kiesą zagłady pełną miedziaków i srebrników. Ruszył do wyjścia, gdy nagle zatrzymał się w pół kroku...

Wszedł za bar i znalazłszy najlepszy trunek jakim Barani Łeb dysponował, pokręcił się tam chwilkę znikając za szynkwasem a potem wrócił na galeryjkę.

W końcu ruszył do wyjścia szybciutko na paluszkach, zadowolony z łupów do których dołączył nie tylko amulet magusa ale ostatecznie i parka kolczyków wykidajły co znalazł juz sobie drogę do uszu złodziejaszka. I tylko ten konik... Eh... Koniec końców zrobił jednak na nim zasrany interes... Nie można mieć jednak wszystkiego. A jak nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie zapomniał o schowanej za winklem szynkwasu pamiątce, która mu łeb ocaiła przed pałą hegemony.



***



A z garlyjki ciągnął się niewinnie sznureczek. Pętelka na jednym końcu oplątana była wokół pełnej do połowy butelki gorzały stojącej na pocieszenie w zasięgu węchu chrapiącego na galeryjce Bojana. Jednak drugi koniec linki uwiązany był do zatyczki u klapy w podłodze za barem. Coby w przyrodzie nic już nie ginęło tego wieczoru... Aby wkrótce dobrodziejka Rita, uwolniona niewstrzemięźliwością Bojana, miała na kim odreagować rozpiździaj jaki spontanicznie malował się wszędzie jak okiem łypnąć w oberży.




 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline