Wszyscy
Zostali sami w jadalni, która zaraz była salą zabaw.
Czy ktoś po nich przyjdzie?
Co się teraz stanie?
Nagle światła zgasły. Ktoś krzyknął, ktoś zahaczył o stolik i brzdęknęły naczynia. Na szczęście były one z tworzywa, które nie tłukło się jak szkło – bardziej przypominało plastik.
Co tu się działo?
Kilka jasnych punkcików na ścianie, formujących prostokąt, rozproszyło nieco mrok.
Robin doskoczył do siostry i otoczył ją ramionami. Co się z nią działo? W słabym świetle widział tylko jak porusza ustami, jakby z kimś rozmawiała… Czyżby kolejna przepowiednia nadchodziła?
Nagle wewnątrz podświetlonego prostokąta, na tablicy wyświetlacza – podobnej do tych, które mieli w pokojach - wyświetlił się napis:
Cytat:
TRENING BEHAWIORALNY ROZPOCZĘTY
Zasady bezpieczeństwa:
Można używać mocy w stopniu obezwładniającym. W przypadku uszkodzenia ciała partnera, należy zaprzestać ataku i pomóc mu przenieść się na obrzeże sali. W sytuacji zagrożenia życia można przerwać trening poprzez przyciśnięcie zielonego przycisku bezpieczeństwa. Bezzasadne użycie przycisku będzie surowo karane.
Czas do końca treningu: 00d01h00m00s |
Licznik wystartował.
Niemal dokładnie w chwili, gdy odliczanie ruszyło,
Nikolai poczuł jak ktoś zakłada mu dźwignię. Obejrzał się, przestraszony. To był
Peter! Coś w oczach chłopaka mówiło, że kwestię treningu traktuje serio… bardzo serio. Ramię potwornie zabolało. Czy współlokator pamiętał o zasadach bezpieczeństwa szkolenia?
Gdy mrok zapadł,
Keiko odruchowo złapała
Yao za rękę. Nie znała tu nikogo, a z nim miała najlepszy kontakt. Jej synapsy przesyłały informacje, które próbowała analizować. Po co i dlaczego to wszystko się działo?
Wtem z mroku wysunęła się ręka. Ruch był tak szybki, że ledwo go zauważyła. Cieniste ramię chwyciło
Chenga za gardło i brutalnie nim szarpnęło. Dłonie pary psioników rozłączyły się. Cienista noga kopnęła chłopaka w łydkę, sprowadzając go do parteru. Usłyszeli niedaleko czyjś śmiech.
- Cześć, koty – zachichotał nowy, chłopięcy głos, dochodząc z bliska –
Czas na Waszą inicjację…