Roran szybko dobiegł do jednego z poddających się gnoblarów i jednym ciosem swojego topora pozbawił go tej brzydkiej gęby.
Rozglądnął się w poszukiwaniu kolejnych przeciwników ale albo zwiali albo zajęli się już nimi jego towarzysze.
Otrzepał się po walce, wytarł z siebie krew i zajął się uważnie Bhazer'em nie będąc pewny czy on też nie został ranny w walce.
Po oględzinach i obowiążkowym wytarmoszeni za uszami swojego psiaka Roran zwrócił swoją uwagę na Thurin'a, który najbardziej oberwał podczas tej potyczki.
Podszedł do niego i widząc, że rana nie jest ani śmiertelna ani krytyczna, klepnął go w plecy i rzekł: - Mowiłem już chyba, że masz więcej szczęscia niż włosów na jajach nie? Teraz wiem, że masz też więcej pieprzonego szczęscia niz oleju w głowie.
Po jaką cholerę rzucasz się na nich 3 czy tam 4 jak jeszcze się nauczyłeś tym cackiem tutaj wskazał na piękny, runiczny młot byłego czeladnika -walczyć?
- Widzisz to wzgórze? palce pokazuję wzgórze na którym Jochen z Moritzem się znajdują -Jak zobaczyłem, że na nich biegniesz to tam własnie chciałem Ci już grób kopać. I pewnie teraz bym kopał gdy nie pomoc innych. Nie szalej chłopie - po czym na odchodne klepnął go jeszcze raz w plecy. -Nim ruszymy dalej odzewał się do reszty drużyny to proponuję tutaj odpocząć, możemy się przenieść na wzgórze by mieć lepsze miejsce do obserwacji. Nie sądzę by gobliny wróciły.... a jak wrócą to czeka ich tu tylko śmierć.
Ostatnio edytowane przez Dnc : 05-09-2014 o 13:42.
|