Jochen nie do końca wiedział, jakim cudem uszedł z życiem z tego starcia. W jednej chwili widział przed oczyma wyszczerzone pyski goblarów, a w następnej otaczały go same trupy wrogów.
W dobijaniu wrogów w zasadzie nie brał udziału, ale przeszedł się po polu bitwy, chcąc się upewnić, czy wszyscy polegli. No a przy okazji zebrać trochę trofeów. Nie miał na myśli uszu, za które tu i tam można było dostać trochę grosza, ale broń - na dodatek całkiem porządna - mogła (po sprzedaży) zasilić sakiewki wędrowców.
- Prędko nie wrócą, to jasne - skomentował słowa Rorana - ale może się okazać, że niedobitki, pałające chęcią zemsty, wrócą w znacznie większej liczbie.
- A tak w ogóle, to świetnie się spisaliście - powiedział do pozostałych. |