Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2014, 12:05   #99
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Wdowa Reed miała się z gruntu za tolerancyjną, nieskorą do osądów osobę. Fanaberie, odmienności czy kontrowersyjne decyzje innych ludzi przyjmowała zazwyczaj ze stoickim spokojem. Zazwyczaj. Bo oczekiwała od innych przestrzegania dwóch zasad. Aby szanowano jej pracę i liczono się z jej zdaniem.
Panicz Jebediah Harris w jednej minucie złamał oba te wymogi.
Życie to najwyższe dobro, które warto chronić do samego końca choćby kosztem własnego bezpieczeństwa. Shilah nie zasłużył na śmierć.

Rebecca wymierzyła w kolegę po fachu ociekający reprymendą palec.
- Nie jest pan Bogiem panie Harris, nie panu decydować kto ma żyć a kto umierać - jej głos miał temperaturę pokrytych lodem górskich szczytów. - Następnym razem nim pan kogoś zamorduje proszę to skonsultować z resztą.

Pojawienie się zagrożenia nie sprzyjało dalszym dyskusjom, trzeba było działać a w sytuacjach powyższych wdowa zawierzała instynktom Price'a, po to w końcu go najęła. Gdy były szeryf dał znak aby podążyć w górę za panem Harrisem nie poddawała w wątpliwość tych decyzji. Wdowa, bez fałszywej pruderii, wsparła się na ramieniu pana Wikebaw, który zaoferował się pomóc i zerknęła na Price'a. Nie była biegła we wspinaczce ale liczyła, że z pomocą mężczyzn uda jej się dostać na wyższy poziom a tam, należy żywić nadzieję, stwory nie dostaną się tak łatwo.
 
liliel jest offline