Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2014, 21:04   #75
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację

Gaspar wszedł do świątyni Sharess wyraźnie nieobecny myślami. Był ku temu powód. Nie bardzo wiedział co ma uczynić z Krukiem. Zdobył o nim co prawda informacje i punkty zaczepienia, tyle że owe punkty… nie były zgodne z etyką Wyrmspike’a. Nie lubił mieszać postronnych w swoje porachunku.
Orissa już czekała na Gaspara i tylko jak wszedł został powitany podwójnie. Wpierw przez samą kapłankę, później przez grubego, świątynnego kota, który zaczął tępić sobie pazury o jego spodnie.
- Brakowało mi mojego błękitnego kotka. - pocałowała Gaspara w policzek i spojrzała na niego zaciekawiona. - Coś się stało?
-Byłem zajęty… sztuka, wizyty w Skullport, jakieś… problemy u jasnowidzów.
- westchnął przesadnie pisarz.
- Powinieneś czasem sobie wygrzać brzuszek pod kołdrą, a nie biegać po dachach nocą i to wcale nie w poszukiwaniu kotek. - pogłaskała dramatopisarza po policzku. - Doszedłeś do czegoś?-
-Do niczego wartego uwagi. Nie interesuję się proroctwami. Zawsze jakaś przyszłość jest. -
wzruszył ramionami mężczyzna ujmując ręką dłoń kobiety i całując jej wnętrze z szacunkiem.
- A jeżeli powiem, że i ja, i moje informatorki, nie próżnowałyśmy? - uśmiechnęła się do Gaspara, po czym uwolniła dłoń i usiadła na poduszkach, które zaścielały kawałek podłogi, dając Wyrmspike’owi znak, aby uczynił to samo. - Ptactwo się rozsierdziło i włazi na teren kotów.
-A o których kotach mówimy?-
zapytał w odpowiedzi Gaspar siadając.
- Naszych kotach i ich domu. - ogarnęła ręką salę świątynną. Drugi, bury kot, obok którego oboje usiedli spojrzał na Gaspara uważnie, po czym zaczął przyciągać łapą dłoń mężczyzny, aby ten go głaskał.
-A czemuż to? Jaki mają powód? Są inne bogatsze świątynie, a i.. nie warto zadzierać z bogami bez wyraźnego powodu.- zamyślił się Wyrmspike.-A i Azul Gato nie grasuje ostatnio w tej części Waterdeep.
- Nie wiem i jakoś mi się to nie podoba
- stwierdziła Orissa głaszcząc bezwiednie kota. - Ale wydaje mi się, że przydałoby się porozmawiać z kimś wyżej…
-Z kim niby?-
zapytał Wyrmspike.-Z Czerwonymi Szarfami?
- Raczej myślałam o podejściu do sprawy bardziej bezpośrednio i doprowadzeniu do rozmowy z samym przywódcą Kruków.
- odparła Orissa. - Co wcale trudne nie będzie, o dziwo…
-Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł. Azul Gato nie powinien być kojarzony ze świątynią.-
stwierdził po zastanowieniu się Gaspar.
- Nie powinien, ale może już jest? Z jakiegoś powodu się tu kręcą. - spojrzała na Gaspara,któremu natarczywy kot wszedł na kolana łaszcząc się do niego. - A ja chcę wiedzieć czego te kury tu chcą i skąd wzięli tyle odwagi, aby swoją obecnością obrażać boginię tego przybytku.
-Nadal uważam, że to zły pomysł.-
westchnął smętnie Wyrmspike któremu ten plan się ani trochę nie podobał.- I spotkam się z nim jako Gaspar właśnie. Nie musimy potwierdzać ich podejrzeń.
- Czyli chcesz zadziałać, hmm, oficjalnie?
- kapłanka zapatrzyła się w przestrzeń.
-To zdecydowanie lepszy pomysł.- stwierdził Wyrmspike.- Jako przedstawiciel świątyni… bardzo oficjalnie.
- A wiesz, jak się do niego dostać?
-Nie mam zielonego pojęcia.-
westchnął Gaspar wzruszając ramionami.
Orissa zamyśliła się.
- A kiedy byś mógł się tam udać, gdybyś znał miejsce?
-Mam trochę czasu po południu dziś i jutro.-
uśmiechnął się dramaturg.
- Mogłabym zdobyć te informacje, ale nie wiem czy na dziś już, chyba że na późną noc.
-Nie ma problemu. Mnie się nie spieszy.
- odparł pisarz. Bo i też wizja spotkania się z Krukiem oko w oko jakoś nie cieszyła Wyrmspike’a.
- Jutro więc będę miała informację - obiecała Orissa.
-Będę więc czekał niecierpliwie na nie.- uśmiechnął nieco sztucznie Gaspar nadal mając złe przeczucie co do tego planu.
Orissa złożyła delikatny i ciepły pocałunek na ustach Gaspara, po czym uśmiechnęła się.
- A ja będę się modliła o twoje sukcesy.
Gaspar skłonił się i oddalił postanawiając przed spotkanie z Krukiem skontaktować się z Czerwonymi Szarfami i powiadomić ich o sytuacji. Być może Azul Gato uzyska cichych obserwatorów spotkania poety z przestępcą.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline