Thurin energicznie pokiwał głową na słowa Rorana i wyjął sakiewkę, gotowy na zrzutkę w zbożnym celu - Dobrze prawicie staruszku - rzucił rad z faktu, że rozmowa nie zaogniła się bardziej. Nie żeby miał coś przeciwko daniu komuś w pysk...
Skierował swe myśli na tor nie będący obmywającą khazadzkie gardło gorzałką. Ani mordobiciem. Mianowicie ruszył, by zakupić od kupca porcję wcześniej przyuważonego specyfiku. Z czego by nie był, przyda się czy to w czasie walki, czy po niej.
Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 26-10-2014 o 16:49.
|