Caldwen przez pół drogi narzekał. Nie tylko tej pieszej. Na wozie też było mu niewygodnie. I słońce raziło w oczy... i Arabel gadała za dużo...
Właśnie drapał się, przygarbiony, po tyłku, z ręką w spodniach, gdy wyskoczyły gobliny.
- Co do...
Selame wyskoczyła do przodu i natychmiast ściągnęła połowę sił nieprzyjaciela. Caldwen się uśmiechną na myśl, że jest po jego stronie. Sam doszedł do wniosku, że bardziej się przyda na czujce więc... wlazł na drzewo. Błyskawicznie znalazł się kilka metrów nad ziemią skąd miał znacznie lepszy widok na okolicę. Wypatrywał tego co wystraszyło zielonoskórych. |