Raniony goblin konturował swoje szaleńcze wrzaski, co w połączeniu z atakiem Aberona i morderczym atakiem Arabel przekonało jego towarzyszy do trzymania dystansu.
Ten który porzucił ranionego towarzysza jako pierwszy chwycił swój nędzny krzywy łuk i wymierzył w stronę paladynki. Ku zaskoczeniu zielonoskórego strzał był całkiem celny i i nędznych rozmiarów pocisk dosięgnął kobiety wbijając się w ciało lecz nie była to śmiertelna rana. Drugi zdołał wreszcie odepchnąć rannego towarzysza z rozszarpanym bokiem i samemu powstać podpierając się na swym orężu. Wyraźne zdezorientowany też wziął przykład ze swego towarzysza i wymierzył w stronę Aberona. Jego strzał był nie mniej precyzyjny niż poprzedni lecz gdy strzała już miała dosięgnąć celu mężczyzna wykonał manewr przy pomocy którego po prostu zbił pocisk z jego toru. Strzała wbiła się gdzieś w mulisty brzeg za mostkiem zaś goblińscy strzelcy wytrzeszczyli oczy i rozdziawili swe paskudne gęby w zdumieniu.