Gdy goblin zniknął jej z oczu, zwróciła się w stronę Aberona i patrzyła na niego nie przestając się uśmiechać. Po chwili jednak zamrugała z schowała twarz w dłoniach
-
Moja głowa... - rozejrzała się po pobojowisku -
Pokonaliśmy je... chyba jakiegoś zabiłam? - przypomniała sobie, że jeden goblin był ranny. Odnalazła go i zaczęła opatrywać.
-
No już malutki, nie ma czego się bać... zaopiekujemy się tobą... - powiedziała uśmiechając się przyjaźnie.
1d20+4=15