Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2014, 07:12   #101
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację







Szafa była tylko jedna. Do niej z Olgą schował się pomysłodawca intrygi, który przy okazji akurat był też najwyższym z Biberhfian. Jost, drobniejszej postury i wzrostu od byłego domokrążcy oraz Arno... niżej postury od przyjaciół, bez problemu zniknęli w kufrze pod ścianą przy łożu.

Sekundy mijały, zmieniały się w minuty.
Ten dzień co minął im właśnie, był ponury. Chmury zbierały się od południa zwiastując tak dobrze znaną tej jesieni wszystkim pogodę. Pierwsze krople spadły bez ceregieli od razu w wielkich strugach, tak jakby w Altdorfie wszyscy nagle postanowili razem, z kamienic przez okna. w tym samym czasie, wylać kubły do rynsztoka. Lało obficie dudniąc o dach i szyby miarowym bębnieniem co i raz zakłócanym wzmożonym zacięciem wichury, burzącym monotonnię wystukiwanego rytmu przeciągłą falą ostrej, mokrej chłosty.
Olga podobno sprostała oczekiwaniom Chłopców z Biberhof. Jakoby wierzyła się każdemu z trupy na osobności z wyznania, że Heidi zakochaną była w Gerardesie. Każdemu rzecz jasna, prócz Napoleona. Mały, gruby aktor zamknął się w swoim pokoju i nie opuszczał go odmawiając nawet posiłków. Po odzyskaniu przytomności jedyne słowa jakie padły z jego ust były solenną przysięgą zemsty, którą Hammerfist usłyszał na osobności w szopie. Zaiste talent miał krasnolud do robienia sobie wrogów odkąd opuścił rodzinny Biberhof i sam Grungni raczył wiedzieć czy nic jego życia skrzyżowana w pajęczynie wrogów nie pęknie w najmniej oczekiwanym momencie. Na szlaku, łodzi czy karczemnym łożu.

Bert z Jostem przepytali wieczorem Olgę dokładnie. Aktorka złożyła raport z rozmów z kolegami po fachu. Z początku nikt nie chciał dać wiary kiełkującej myśli, że dziewczyna sama nie targnęła się na swe życie. Przekonani jednak szczerością starszej aktorki, z trudem jednakim musieli się jednak zgodzić z obawami Olgi. Karzeł podejrzewał Humberta, szpakoway maestro Gerardesa a impresario Napoleona.

Prowokatorzy, po zmroku, trwali na z góry upatrzonych pozycjach. Krasnolud ze Schalchetrem siedzieli na kufrze z gotowi nakryć głowy ciężko okutym wiekiem, z chwilą usłyszenia zbliżającego się intruza. Podłoga korytarza nie skrzypiała tak, jakby sobie tego życzyli. Drzwi jednak oliwionymi dawno nie były. Mimo wszystko juz dwa fałszywe alarmy były podniesione, kiedy kroki za zewnątrz zmąciły monotonię szumu ulewy, co rozmyła podwórze karczmy z błotniste rozlewisko. Winkel z Olga czekali w szafie przy uchylonych zawiasach. Włosy peruki splecione w warkocz spoczywały na poduszce wystając spod kremowego prześcieradła, którym przykrywali się goście w parne, duszne noce. Kukła zmajstrowana przez Chłopców z Biberhof po ciemku mogła uchodzić za złotowłosą niewiastę w pościeli.

W środku nocy, w najczarniejszej godzinie, zaskrzypiały z cicha ostrzegawczo zawiasy któregoś z pokoi.

Po chwili do sypialni Olgi wsunął się cień przez uchylone ostrożnie drzwi. Mały był, więc przez otwory do oddychania, zarówno detektywi z szafy jak i śledczy kuferka, problemów nie mieli z wywodzeniem konkluzji kim zacz był właściciel niepozornej postury. Karzeł Egon we własnej osobie. Sunął na paluszkach w kierunku łoża. W nocnej koszulinie tkwiło coś ukryte napinając nieznacznie szarą bawełnę na wysokości opuszczonych, schowanych w fałdach, rąk aktora. W ciemnym jednak pokoju mrok rządził się swoimi prawami mogąc nawet płatać oczoplątne figle. Jedno było pewnym, do pokoju Olgi zawitał Egon.

Nim karzeł zbliżył się do połowy łoża, na korytarzu rozległ się kolejny, kontrolowany skrzyp drzwi, który usłyszał również i nocny gość aktorki. Zamarł w pół kroku, a kiedy poruszyła się, starannie uprzednio domknięta klamka, Egon na paluszkach doskoczył do szafy chwytając za uchwyt gotowy do otwarcia drzwi drewnianego mebla.





 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline