Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2014, 11:53   #413
Coen
 
Coen's Avatar
 
Reputacja: 1 Coen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodze
Dzisiejszego dnia wydarzyło się coś, czego prosty rozum Dorrina nie potrafił zrozumieć. Tak nagła poprawa stanu zdrowia, była czymś zupełnie niesamowitym i interesującym. To mogła być magia, tak krasnolud przypuszczał. W każdym razie krwawienie minęło, ból był zdecydowanie mniejszy. Przez to długi marsz, który zaplanowali na ten dzień był o wiele łatwiejszy i przyjemniejszy. Nie wiedział tylko wielkolud, czy był to już stan pewny, czy chwilowy, który minie za kilka godzin. Zarkan miał nadzieję, że to coś pomoże mu też w mowie. Mylił się jednak okropnie. Mimo wysiłku Wyrwany z rzeki nie mógł powiedzieć nic więcej aniżeli - Dobrze... oh.... Wkurwiony swą niemocą postanowił, że zapije swój gniew i wypił kolejny litr z bukłaka wódki. Potem zaś dostosował się do zaleceń nowego przywódcy drużynowego. Szli zatem szykiem, w którym to Dorrin zamykał pochód. W czasie tej podróży okazało się, że z każdą chwilą ból stawał się coraz silniejszy, a zatem środek, którego Dorrin zażył nie był czymś stałym. Potrzebował tego więcej! To mogło przynieść ukojenie. Obok siłacza pojawił się po pewnym czasie Detlef i tak razem maszerowali czas jakiś, aż doszli do ogromnej pieczary prowadzeni przez Asleigha. Zadowolony Dorrin omal podskoczył gdy zauważył stragany z ekwipunkiem. Miał nadzieję, że uda mu się tu kupić coś dobrego do żarła i ewentualnie kilka porcji tego cudownego leku, który wcześniej miał okazję wypróbować. Z tego powodu za pozwoleniem sierżanta drużynowego oddalił się na jakiś czas od reszty i ruszył wolnym krokiem przed siebie. Przedtem zakrył ranę powstałą w oczodole i zaczesał włosy tak, by żaden dzieciak czy inny kutafon nie przestraszyli się jego facjaty. Dość mu było na jakiś czas awantur i bitek. Z resztą z tego, co kojarzył ostatnia taka akcja straszliwie się dlań skończyła. Tym razem miał to zrobić zupełnie inaczej.
Kiedy podchodził do straganu pierwszy raz od dawna na jego twarzy pojawił się uśmiech.
 
__________________
"Wyobraźnia jest początkiem tworzenia.
Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz,
chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu
tworzysz to, czego chcesz."

Ostatnio edytowane przez Coen : 15-09-2014 o 16:41.
Coen jest offline