Ergan nie był zadowolony z tego, że prowadził pochód no ale dopóki nikt nie strzelał ani nie atakował, było dobrze. Kiedy krasnoludy wreszcie dotarły do postoju rzemieślnik nie wiedział za co się zabrać. Wszak Detlef i Roran chcieli ruszać jak najprędzej, więc azulczyk nawet się nie rozpakowywał.
Thorin dopadł do Ergana i już wciskał mu jakąś pracę. Krasnolud podrapał się po brodzie.
-Czy twój osiołek już padł Thorinie? Jeśli nie trzeba wolał bym tego jeszcze nie nieść. Z chęcią popracuję nad tym urządzeniem ale , nie mamy czasu bo przecież ruszamy niebawem i nie zostajemy tutaj cały dzień. Druga sprawa jest taka, że nie brałem ze sobą narzędzi z warsztatu mego ojca. I tak jestem już dostatecznie obładowany. Jeśli ktoś z grupy ma narzędzia i je udostępni to świetnie , ja mam tylko broń i kilka drobiazgów ale to nie wystarczy do rozkręcenia tej maszynki. Dlatego trzeba to odłożyć na później .A teraz wybacz, przywitam się z Galebem.
<Obładowany Ergan poczłapał do krasnoluda z drewnianą nogą. Chwilę go obserwował upewniając się, że to właśnie ten Galeb. Pomachał do niego i podszedł na tyle blisko aby uścisnąć mu dłoń.>
-Galeb? To naprawdę Ty? Co ty tutaj robisz? Jak się tu znalazłeś? Myślałem ,że czarne kurtki porwały cię z posterunku a potem wieść o tobie całkiem przepadła. Co ? Krasnoludzkie tajemnice? Nie możesz powiedzieć gdzie byłeś...aha...błąkałeś się i walczyłeś... wiesz dużo się pozmieniało.
Erganson starał się porozmawiać chwile z runiarzem i streścić mu co i jak o ile była okazja. Handel Ergana nie interesował bo i tak nie miał nic na wymianę a złota to brakowało mu jak zawsze. Krasnolud zostawił sobie chwilę na krótką modlitwę do Ojca Grungniego, uzupełnił wypitą wodę no i był gotów do drogi. Przynajmniej wyglądał na gotowego. Na instrukcje Detlefa rzemieślnik skinął tylko głową chociaż nie do końca podobało mu się łażenie za Roranem w formie niańki. Niemniej jednak ten siwy drań potrzebował nadzoru. Kto wie co wywinie jeśli spuści się go z oczu.
Dziwną fiolkę Ergan przyjął od Dirka z mieszanymi uczuciami oglądając ją i obwąchują podejrzliwie aż Dirk nie wyjaśnił do czego owy płyn służy. Lekarstwo, to było coś z czym Ergansson nie miał do czynienia ale podziękował grzecznie za dar, na pewno się przyda. |