Post wspólny Wdowa Reed była niewątpliwie wstrząśnięta czymś. Ale dopiero, gdy odezwała się wskazując kierunek palcem… Morte zrozumiał co ją przeraziło.
- Harper – wybełkotała drżącymi ustami. - Proszę się schować, miał rewolwer.
-Szlag.- zaklął pod nosem Hawkes nie mając zamiaru się chować. I zamyślił się chwilę.- Tam na dole coś próbuje zamordować naszych towarzyszy. Jedno z nas będzie osłaniało, drugą osobę... która spróbuje jakoś pomóc we wspinaczce reszcie. Jest tu jakaś lina?
Sam przykucnął sięgając po rewolwer.- Harris za nim pognał?
- Ja... nie wiem - wdowa Reed potrząsnęła głową, jakby chciała się obudzić. - Harris kazał mi zostać i pomóc reszcie.
-To proszę to zrobić. Skoro Harper się pokazał i nie zabił pani, to pewnie po to by wciągnąć nas w pułapkę lub odciągnąć od tego miejsca.- stwierdził Morte spokojnym tonem głosu.- Będę panią osłaniał.
Rebecca skinęła, wstała ostrożnie i ruszyła przed siebie. - Postaram się znaleźć linę albo drabinę. Niech pan nie osłania mnie, tylko tych na dole.
- Nie jestem pewien czy z takiej odległości po ciemku można kogokolwiek osłaniać.- stwierdził Hawkes sięgając po sztucer i zerkając na weteranów poniżej. - A Harris polazł za Harperem?
- Poszedł nim Harper mi się pokazał - sprostowała lekarka i wskazała kierunek gdzie zniknął ich towarzysz podróży.
- Po co?- zapytał wyraźnie zaskoczony Hawkes. Kto jak kto, ale paniczyk z dobrego domu nie powinien zostawiać kobiety samej.
Rebecca zamrugała energicznie jakby chciała sobie przypomnieć kontekst całego zdarzenia. - Ja... właściwie nie wiem. Nie zwierzał mi się.
-I nie wydało się to pani dziwne? To nie jest wszak miejsce na romantyczne przechadzki w świetle księżyca... księżyców.- poprawił się "Morte" celując w dół i próbując pomóc towarzyszom na dole.
- Doprawdy nie dał mi czasu aby to przedyskutować - pani doktor najwyraźniej uznała temat za wyczerpany. - Pójdę poszukać liny, trzeba pomóc tym na dole a gadanie w tym nie pomaga.
Miała rację, więc Hawkes skinął głową. Choć nie zmieniało to faktów, że Harris zachował się bardzo podejrzanie. Lecz ta sprawa mogła poczekać. Na razie należało ratować resztę.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |