Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2014, 22:18   #6
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Na Wszechmogącego, czy to się zawsze musi dziać? Przekleństwo, klątwa, pech i morowe powietrze!

Miała się spotkać ze swoim pracodawcą w bardzo dyskretnej sprawie, a tu jak się nie zleciały jakieś dziwaki. Jeden wyglądał nawet jakby za długo na drzewie siedział i się z nim zjednał.

Iskra potoczyła ponuro wzrokiem po otoczeniu, zastanawiając się przez chwilę jakiej rasy może być jegomość z mieczem, za który pewnie i całą wioskę można by kupić. Kimkolwiek był z pochodzenia, Iskra planowała dowiedzieć się, gdzie też jegomość zamierza spędzić noc. Posłała mu przeciągłe, wiele obiecujące spojrzenie. Przerywając wreszcie hipnotycznego wejrzenia, zwróciła się do chudzielca w ciemnym odzieniu, który pierwszy ją zaczepił nie tylko wzrokiem, ale i słowem.

- W sercu mojej zawsze gore – zaczęła patetycznie, po czym dodała ze śmiechem - Jeno zadek czasem mrozik niemiło popieści, ale i na to są sposoby.

Mrugnęła porozumiewawczo i wyszczerzyła zęby radośnie. Gdy zaś krasnolud, który do nich dosiadł przedstawił się długaśnie i nudno, ona wciąż miała milutki uśmieszek i wyraz szczerego zainteresowania na twarzy.

- Miło Cię poznać Gottri. Moją zwą… Milena.
– odpowiedziała Iskra z lekkim tylko zająknięciem.

Pierwsza zasada dobrego włamywacza – nie zwracać na siebie uwagi, druga zasada – nie wyróżniać się, trzecia – być niby ten cień… lecz gdy wszystkie zasady biorą w łeb, Iskra miała własną metodę działania. Skoro patrzą, niech zobaczą to, co przysłoni ich oczom jej prawdziwą naturę i odsunie rozważania nad celem jej pobytu.

Rudowłosa w oka mgnieniu wskoczyła na ławę i wzniosła kufel w górę.

- Panie i panowie, proszę o uwagę - gromko krzyknęła – To już kolejny rok, kiedy nasz poczciwy Stary Munk Ostatnią na szlaku Karczmę prowadzi. Chwała mu za to, że zawsze u niego niechrzczone piwo i ciepła strawa. Wypijmy jego zdrowie. Zdrowie Munka!

Kilkoma łykami wychyliła zawartość kufla, po czym beknęła tak, że niejeden pijaczyna by się nie powstydził. W atmosferze ogólnego rozbawienia i poklepywania karczmarza, Iskra wróciła na swoje miejsce. Jeszcze raz przyjrzała się gościom. Czy któryś z nich może być jej zleceniodawcą? Cholerny artefakt coraz bardziej ją niepokoił.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 15-09-2014 o 22:30.
Mira jest offline