Powrót wozu, a raczej resztek tego, co z niego zostało, dobitnie świadczył o tym, że wyprawa do miasta nie była zwykłą wycieczką.
Trudno było jednoznacznie ocenić, co spotkało tych, co na nim podróżowali, ale to nie ciekawość skłoniła Ernsta do przyłączenia się do organizowanego przez Rurika oddziału.
- Pójdę z wami - powiedział.
Co prawda swoje manele zostawił w Czerwonym Domu, ale broń nosił ze sobą, był więc w zasadzie gotowy do wyruszenia. |