Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2014, 13:13   #65
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Wiązanie Diomedesa było przezornością godną pochwały, ale nie dało się ukryć, że był to krok wrogi wobec gospodarza. Już nie mogli udawać niczego nieświadomych gości. Kości zostały rzucone, co Hummelowi zdecydowanie się nie podobało
- Chędożeni paladyni dziwki z jeziora. - mruknął Torsten.
-Teraz to musimy spieprzać. Mamy trochę czasu nim się imć krwiopijca kapnie, że mu kolację sprzed nosa zwinęliśmy.
Hummel spojrzał z ukosa na uratowaną, domniemaną dziewicę.
- Skąd pochodzisz dziewczyno? Trafisz tam po ciemku?
Spytał sprawdzając odruchowo, czy pistolety nabite. Szkoda że nie miał srebrnych kul, ale czyż mógł na cycky Vereny przypuszczać, że będą mu w ogóle potrzebne.
Dziewczyna już trochę ochłonęła i pewnym, mocnym głosem odpowiedziała.
- Trafie panie. Dzięki ci za troskę. Tylko gdzie ja się teraz podzieję. Przyjdzie mi niechybnie opuścić moją wioskę i udać się na tułaczkę by uniknąć zemsty.
Tu otarła łzę, która ściekała jej po policzku.

Torsten podrapał się po podbródku. Dobre sobie, a niby kto miał wiedzieć, gdzie kobieta się podzieje, jak nie ona sama. Po raz pierwszy spojrzał na nią z zainteresowaniem. Nawet niczego sobie. Niebrzydka i zaokrąglona gdzie trzeba. Tylko ...
- A do Mousillon byś trafiła? Mam na myśli miasto. - spytał - A w ogóle to jak masz na imię?
Dziewczyna spłoniła się i spuściła głowę.
- Na imię mi Alona panie. Nigdy nie byłam w mieście, ale wiem z tego co ludzie gadają, że to prosto idąc za drogą przez most. Będzie z dwa dni drogi.

Czas najwyższy był na fajeczkę. Dym tytoniowi pozwalał Torstenowi zebrać myśli.
- Ten cały Akuzyn chyba nie lubi słoneczka. Długo kazał na siebie czekać z wieczerzą. Byle do świtu, to mamy jakąś szansę. Tylko musimy zwinąć konie. – myślał na głos.
- A co z tą Bereniką? Z jednej strony jak ją zostawimy, to może wąpierz nam odpuści, tą dzierlatkę. – wskazał kciukiem na Alonę.
- Bez obrazy moja droga, ale wieśniaczek to pewno ma ci on dostatek. – stwierdził biorąc dziewczynę pod brodę – Choć może nie takich ładnych.
Zaciągnął się dymem z fajki i spojrzał na Degnira.
- Z drugiej strony jak weźmiemy ze sobą Berenikę zawsze będziemy mieli lepszą pozycję przetargową jakby co do czego, ale wtedy ścigać nas będzie na pewno.
Snuł domysły i siwy dym.
 
Tom Atos jest offline