- Dobrze! -Wrzasnął Dieter na widok pocisków, które pomknęły w stronę zwierzoludzi i ich trafiły. Opanowany euforią odwrócił wzrok na chwilę w kierunku strzelających towarzyszy, to był błąd. Gdy tylko usłyszał ryczące pomioty chaosu odwrócił się i zaczął sięgać po swój młot. Niestety zanim zdążył cokolwiek zauważyć jego wzrok został przyćmiony łopatą odbijającą się o jego twarz i sprowadzającą go do parteru. -O żesz, w mordę ... Jak to boli... - zaczął krzyczeć leżąc na ziemi i wierzgając nogami. Po niedługiej chwili opamiętał się i zaczął wstawać, wciąż obserwując załzawionymi oczami co się dzieje. Miał nadzieję na jeszcze jedną salwę pocisków zanim potwory dobiegną do nich.
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |