Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2014, 23:36   #21
carn
 
Reputacja: 1 carn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwu
Dobrze. Zeruelita z ulgą wypatrzył swą podopieczną błyszczącą na niebie Chwałą Pana. Zatrzymał motocykl tuż przed wyrwą w ziemi. Kilkudziesięciometrowym pasem zgliszczy będących jakąś chwilę temu zestawem klombów, trawników i alejek. Nad tym Sivenea opadała powoli ku ziemi. Pozwolił swym oczom nacieszyć się tym widokiem. Prawie. Raz. Drugi. Trzeci. Czarne ptaszyska jęły wchodzić mu znowu w wizję. Impertynencja. Wprawdzie dopadły do niego już w połowie parku dotychczas były pomijalne. Z westchnieniem dobył z kieszeni satynowe rękawiczki i wsunął na dłonie. Niby od niechcenia pochwycił jedno z stworzeń i skręcił mu kark. Powoli, eliminując kolejne pokraczne demony, ruszył w stronę siostry zatrzymując się tylko raz by w śnieżnobiałą chusteczkę zawinąć pióro porwanej anielicy.
- Dobrze, że nic ci nie jest. - pochwycił w ramiona opadającą tuż nad ziemią, jakby dotknięcie gruntu miało skalać jej boskość.
- To był Kardynał. Cieszę się, że posłuchałaś i nie dałaś sobie nic zrobić.
Pozwolił by wygasła w jego ramionach i odniósł aż pod sam środek transportu.
- Wracajmy po resztę. Ofka pewnie nas ozłoci jak usłyszy wieści.
Złapał za kierownicę i pozwolił siostrze wesprzeć się na jego plecach.
- Mam nadzieję, że żaden z skrzydlatych nie zginął. To była by zła wróżba.
Ruszyli w drogę powrotną odnaleźć zespół.
 

Ostatnio edytowane przez carn : 21-09-2014 o 13:44.
carn jest offline