Thurin usiadł w prowizorycznym magazynku na parterze. Rany kończyły się goić, tylko szczęka trochę go swędziała.
Obejrzał uważnie Urzhada i narzędzia kowala run, które miał przy sobie. Dawno nie rył run... skoro ktoś miał zostać na straży, to czemu nie miałby być to Thurin?
Połączy przyjemne z pożytecznym. I sprawdzi, czy nadal potrafi skutecznie rzeźbić runy. - Ekhem - mruknął do drużyny - postanowiłem, że zostanę w strażnicy. Popilnuję naszych rzeczy i trochę popracuję nad moim toporem.
I dodał - Połóżcie wszystko na parterze, jeśli można prosić. To ułatwi mi robotę.
Rozsiadł się na kamieniu leżącym blisko wejścia, wyjął fajkę, zapalił. Zaciągnął się dymem. Od razu zrobiło mu się lepiej. - Może po waszym powrocie zagramy w karty? - zaproponował wesoło wychodzącej drużynie, wyjmując narzędzia.
Położył topór na kolanach i, pykając fajkę, zabrał się do kreślenia. Tak mu tego brakowało...
Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 26-10-2014 o 16:51.
|