Wioska była zadbana. Wyjątkowo nawet zadbana. I widać było, że nikt tu nie cierpi biedy. A to stwarzało pewne nadzieje na to, że widniejące na ogłoszeniu obietnice będą miały szanse na częściową choćby realizację.
A uśmiech i wygląd pracującej tu kobiety stwarzały nadzieję na dobre przyjęcie i dobry posiłek.
- Dzień dobry - powiedział, odpowiadając uśmiechem na uśmiech. - Przeczytaliśmy ogłoszenie i szukamy w tej chwili Starszego Hogana.
Postanowił przejść do rzeczy od razu, bez owijania w bawełnę. |