Dieter upewniwszy się, że wszystkie mutanty nie z żyją postanowił odwdzięczyć się pięknym za nadobne, chwycił za łopatę, która trafiła go w głowę i zaczął nią okładać nie ruszające się już truchła potworów. - I co? i co hę? Jak wam się to podoba? - zasapany kapłan na pożegnanie jeszcze kopnął ciało albinosa, które po kopnięciu lekko drgnęło, dzięki temu drgnięciu wystraszony kleryk jeszcze raz chwycił swój młot i silnym uderzeniem odcisnął symbol Sigmara na czole potwora. - Markusie, mógłbyś? zapytał wskazując na zranioną głowę, z której wciąż ciekła krew.
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |