Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2014, 21:17   #22
Luphinera
 
Luphinera's Avatar
 
Reputacja: 1 Luphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodze
Główna ulica miasta

Psy zawyły potępieńczo, nie wiadomo skąd pojawiły się kolejne dwa, które oberwały od strzał, które ku nim posyłał Iverion i Ammisael. Czerwona kwasowa krew pociekła po najbliższych autach przepalając metal na wskroś. Szósty piekielny pies darował sobie zjadanie ludzi i skierował swoje ślepia w stronę czegoś bardziej smakowitego czym były dla niego anioły. Zamerdał cienkim ogonem i biegiem rzucił się w stronę Raziela, który w tej właśnie chwili zabił jedną z bestii, ta ochlapała go,a kwas lekko wżarł się w jego kombinezon na klatce piersiowej zostawiając przypalony materiał, nie przepalił go całkowicie, jednak sam fakt był dość niepokojący. Pierwszy właśnie otrząsnął się, jednak nie zdążył zrobić zbyt wiele, gdyż otrzymał ostrzał z broni Ammisaela i Iveriona i padł martwy rozwalając kolejne dwa auta. Mogliście dać sobie rękę urwać, że Aratronici oraz Egzarcha nie będą zbytnio zadowoleni z kolejnych zniszczeń...
Dwa nowe ogary rzuciły się biegiem jeden w stronę Ammisaela drugi w stronę Tiarela oraz Iveriona. Pędziły prosto na was przeskakując z auta na auto i cóż, widać były bardzieje inteligentne niż te, które już zginęły.

(Zniszczony) park miejski

Park zamienił się w pobojowisko, po zmiecionej fontannie została jedynie dziura z której radośnie we wszystkie strony. Krople wody rozbłyskiwały w nikłych promieniach słońca dodając jeszcze więcej piękna sfruwającej anielicy. Dodatkowo resztki z płatków kwiatów wznosił wiatr, niestety mroku dodawały krucze pióra, które wirowały dookoła. Mieli jednak szczęście, że ich działania nie ujrzał żaden człowiek... Mimo to samo rozdzielenie od zespołu... Bez problemów się nie obejdzie, mogli być tego pewni. Gdy opuszczali park wyczuli mroczną energię, która opuściła to miejsce i momentalnie zniknęła, że nie mogli wyczuć, lecz nie byli wstanie stwierdzić w którym kierunku odeszło.
Kruczy demon, słaby i zniszczony, poleciał do swojego pana, aby zgłosić mu wszystko co widział, zanim ostatecznie wróci do piekła.


Opuszczony dworek
(pomiędzy miastem a zamkiem w Bran)


Mężczyzna trzymał kobietę w ramionach, jej rude włosy okalały jej twarz. Czarnowłosy mężczyzna leciał skryty mrokiem w stronę swojego domu.
-Wszystkie pożałują, że mnie zdradziły. A ty moja ptaszyno mi w tym pomożesz... - Jego twarz wykrzywił uśmiech pełen nienawiści.
Wylądował przed domostwem i swoje kroki skierował prosto do sypialni gdzie położył nie przytomną kobietę...
-Wystarczy, że zostaniesz tutaj ze mną... a z anioła staniesz się moją ptaszyną... - gładził jej rude włosy.
-I tym razem nikt nie jest wstanie ci pomóc, nie uciekniesz ode mnie...

 
__________________
"Wszyscy mamy swoje anioły, naszych opiekunów. Nie wiemy jaki przybiorą kształt. Jednego dnia mogą być starcem, innego małą dziewczynką. Ale nie dajcie się zwieść pozorom- mogą być groźne jak smok. Jednak nie walczą za nas, przypominają nam tylko, że to nasze zadanie.Każdego kto tworzy własne światy."
Luphinera jest offline