Rurk słuchał z zainteresowaniem, inteligentnie przytakując od czasu do czasu. Samemu runy widział tylko pokazowo, a rozpoznawać te magiczne od niemagicznych wychodziło daleko poza jego kompetencje.
- Nieźle musieliście naparzać w to kowadło, że pękło.
Wolał pogadać o dupie Maryni ze starszym ziomkiem, kiedy reszta zbierała kwiatki i szyszki, chociaż łypanie na pochylającą się w trawie Margaret też nie była najgorszym zajęciem. |