Wątek: Bar "Dolores"
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2014, 15:16   #29
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Atmosfera zaczynał robić się naprawdę nieprzyjemne. Coraz większa panika i strach zaczynały dominować wśród zebranych w barze ludzi.
Błysk, który widzieli na horyzoncie uruchomił jak się zdawało lawinę coraz bardziej niezwykłych zdarzeń. Nikt nadal nie wiedział z czym mieli do czynienia.

Grupa postanowiła przeciwdziałać ewentualnej zarazie i zakażeniu, po tym jak naćpany James zwymiotował długą na kilka metrów wiązkę korzeni.
Wszyscy zdjęli przemoczone ubrania i przebrali się w to, co miał w swym plecaku Thorsten.

W tym czasie Ikuyo uzbrojona w gumowe rękawice, ostry nóż i szkło powiększające zabrała się do sekcji korzeni, które wyrzucił ze swych trzewi James.
Dziwny zielony deszcz nadal padał i wsiąkał bardzo szybko w glebę. Mimo to temperatura nie spadła nawet o stopień. Nadal było parno i strasznie gorąco.
Ikuyo ostrożnie rozcięła korzenie i z wyuczoną precyzją cięła je na coraz mniejsze kawałeczki.
To, co zobaczyła niezwykle ją zdziwiło. Zarodniki rośliny, które prawdopodobnie wraz z kroplami deszcze dostały się do żołądka Jamesa były niezwykłe. Ikuyo nigdy nie widziała tak złożonej struktury. Mając do dyspozycji tylko szkło powiększające potrafiła stwierdzić, że nigdy nie widziała jeszcze czegoś podobnego. Złożona struktura korzeni, które zbudowane były z wielu przeplatających się cienkich niteczek, przywodziły na myśl ludzkie mięśnie. Nie to jednak było najdziwniejsze. Wśród cienkich zwojów z których składał się korzeń było kilka jeszcze cieńszych niebieskich niteczek. Gdy Ikuyo dotykała ich ostrzem, cały pocięty korzeń zwijał się, a w jednym przypadku nawet podskoczył.
Za wcześnie było na tak śmiałą i radykalną analizę i wniosek, ale młoda kobieta nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ma do czynienia ze złożonym systemem nerwowym. Nigdy czegoś takiego nie spotkała, ani o czymś takim nie słyszała.

W tym czasie reszta grupy za radą weterana wojennego Ahaba Gilbertsa zebrała cały swój sprzęt elektroniczny i sprawdziła go. Okazało się, że nie tylko na telefonie Thorstena pojawił się dziwny symbol. Także na innych aparatach i urządzeniach wyświetlane były tajemnicze symbole. W swych podstawowych kształtach przypominały ten który znajdował się na telefonei Thorstena, ale różniły się detalami.
Także na ekranie barowego telewizora migotał biały, spiralny symbol.
Na wszystkich częstotliwościach SB słychać było irytujące pikanie, które miało jakieś elementy kodu Morse'a.

Po szybkim policzeniu okazało się, że grupa dysponuje strzelbą która była własnością Dolores, a obecnie spoczywała w rękach harleyowca Jake'a.
Harvey Brown miał nóż sprężynowy oraz małego Rugera i sześć nabojów. A nastoletni miał gaz pieprzowy. W kuchni Dolores można było znaleźć kilka większych noży oraz dwa całkiem ostre i solidne tasaki do rąbania mięsa.
Całkiem nieźle, jak na tak małą grupę. Co prawda jeszcze nie było się przed kim bronić, ale broń zawsze daje poczucie bezpieczeństwa i dodaje pewności siebie.

Za oknem nadal padał dziwny zielony deszcz. Jego krople z coraz większą siłą rozbijały się o szyby baru, a przez rozbite drzwi wpadały także do wnętrza baru. Tuż przy drzwiach utworzyła się całkiem spora kałużą.
To właśnie na jej powierzchni TJ zauważył coś co go zaniepokoiło. Powierzchnia kałuży pokryła się zielonym kożuchem, który rozrastał się z każdą chwilą i zaczynała przypominać mech.
Wtedy reszta grupy zauważyła, że pustynny do tej pory krajobraz jaki rozciągał się z okien baru, zmienił się. Jak okiem sięgnąć ziemię pokrywała, rosnąca niemal w oczach, zielona, soczysta trawa.
- Co to kurwa ma być?! - wrzasnął Harvey Brown stojący przy oknie.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline